Karolina Malinowska i Olivier Janiak są rodzicami trzech chłopców: dziewięcioletniego Fryderyka, siedmioletniego Christiana i pięcioletniego Juliana. Jak ujawnia prezenter w wywiadzie dla portalu Baby by Ann, pierwsze dziecko było planowane, ale niewielka różnica między kolejnymi już niekoniecznie wskazuje na to samo.
Nikt nie jest gotowy na rodzicielstwo. Pamiętam, jak Malina powiedziała mi, że jest w ciąży: zbiegła po schodach w naszym mieszkaniu, pokazała mi test i się rozpłakała - wspomina Janiak. Szczęśliwie zostaliśmy rodzicami wtedy, kiedy zaczęliśmy o tym myśleć na poważnie. To było po 6 latach naszego związku i to był dobry moment, bo nacieszyliśmy się sobą i chcieliśmy poczuć coś... inaczej. Ja miałem wtedy 36 lat, byłem dojrzałym facetem, który zwyczajnie już się wyszalał. Jak Fryderyk miał 9 miesięcy, Karolina już była w drugiej ciąży. Pamiętam, że byłem na Festiwalu Filmowym w Gdyni, jak Karolina do mnie zadzwoniła. Najpierw się śmiałem, bo myślałem, że to żart: przecież jeszcze nie wyszliśmy z pieluch Fryderykowych. Zacząłem się zastanawiać, co z tym wszystkim będzie. To było przerażenie. Potem poszedłem się upić. Z radości. Z drugim dzieckiem było łatwiej. Z perspektywy czasu stwierdzam, że najtrudniejsze jest trzecie dziecko.
Zanim jednak nabrali z Karoliną wprawy, bywało trudno. Wszystkie trzy porody odbyły się przez cesarskie cięcie. Olivier był przy nich obecny, co do tej pory wspomina.
Naczytałem się w rodzicielskiej prasie, że - kiedy dostajesz dziecko po raz pierwszy na ręce - to jest ten moment, kiedy po prostu rozpływasz się, od razu kochasz, chcesz dziecku wszystko ofiarować. A ja? Byłem bezradny, nie wiedziałem, co robić, jak się zachować - ujawnia. Moja żona leżała z rozprutym brzuchem na haju po jakimś leku, a ja nie wiedziałem, czy mam syna trzymać na rękach, przytulać czy pozwolić mu spać... Czułem odpowiedzialność, że muszę wspierać swoją kobietę, a dziecku zapewnić to, co jest mu potrzebne. Prawda jest taka, że te pierwsze parę miesięcy to był koszmar, chodziliśmy na rzęsach! Malina w kiepskim stanie i ten dźwięk laktatora, który opanował dom... To nie jest trudne tylko dla kobiety, dla drugiej strony również. To w ogóle jest rozwalenie pewnej relacji, bliskości, erotyki. Masz taki czas rozemłania wszystkiego, bałaganu w domu. No nie może być inaczej. Ważne jest, żeby na tym etapie być razem, wspierać się.
Chociaż Olivier i Karolina liczyli na to, że trzecie dziecko okaże się córką i przeżyli krótkie rozczarowanie, kiedy okazało się, że jednak nie, to na razie wykluczają kolejne próby. W każdym razie Olivier wspaniałomyślnie uznał, że żonie należy się jednak trochę odpoczynku od rodzenia.
Po trzech cesarkach to już jest problem. Poza tym ja też nie mogę oczekiwać od mojej żony, że ona cały czas będzie rodzić dzieci - tłumaczy Janiak. Ona też ma prawo do własnego życia. Teraz po 9 latach zaczęła studia psychologiczne, wreszcie może zrobić coś dla siebie. My faceci, nawet jeśli bardzo staramy się być równoprawnymi rodzicami, to co by się nie działo, bez matki ani rusz. A jeśli macierzyństwo multiplikuje ci się razy 3? Zawsze będę wdzięczny Karolinie, że 7 lat swojego życia zawodowego, osobistego rozwoju poświęciła na to, żeby nasze dzieci miały najlepiej. Dziś jest taki moment, że chłopcy idą do szkoły, a ona może zacząć żyć choć odrobinę własnym życiem. Ma szansę i prawo mieć moment dla siebie, a matką nie przestanie być ani na chwilę.