Janusz Kozioł, słynny lektor i spiker, od trzech lat chorował na stwardnienie zanikowe boczne opuszkowe. Istnieją terapie, poprawiające komfort życia chorych, jednak są one kosztowne.
Córka Kozioła, Karolina, w porozumieniu z lekarzami oszacowała koszt rehabilitacji, leków i całodobowej opieki nad chorym na 30 tysięcy złotych i o taką kwotę zwróciła się do Polaków.
Reakcja przeszła najśmielsze oczekiwania. Zbiórka błyskawicznie osiągnęła pułap 30 tysięcy, a pieniądze napływały dalej. Niestety, legendarny lektor zmarł przed rozpoczęcia terapii...
Na koncie z pieniędzmi przeznaczonymi na jego leczenie uzbierało się ponad 288 tysięcy.
Jak informuje Super Express, decyzją córki Janusza Kozioła, pieniądze trafią do czterech organizacji charytatywnych: Hospicjum Domowego im. Cicely Saunders, Dignitas Dolentium, Daj Mi Skrzydła oraz Hospicjum Onkologicznego św. Krzysztofa.