Angelina Jolie i Brad Pitt niespodziewanie ogłosili rozstanie we wrześniu 2016 roku. Od tamtego czasu nie udało im się jednak rozwieść, głównie przez problemy z porozumieniem się w kwestii opieki na dziećmi. Początkowo pełnię praw otrzymała matka, która za pośrednictwem mediów oskarżała aktora o to, że nadużywał alkoholu i znęcał się psychicznie, a także fizycznie nad dziećmi.
Brad przyznał się do uzależnienia od alkoholu i poszedł na terapię, a sąd rodzinny oddalił oskarżenia o przemoc. W rezultacie aktor mógł spotykać się z dziećmi częściej i bez nadzoru kuratora, z czego Jolie nie była zadowolona. Delikatnie mówiąc:
Po wielu perypetiach parze udało się porozumieć w sprawie opieki pod koniec zeszłego roku, ale postanowienia umowy pozostają poufnie. Brad i Angelina przez ten cały czas kontaktowali się tylko i wyłącznie za pośrednictwem prawników. Najwyraźniej atmosfera oczyściła się na tyle, że mogli spotkać się w cztery oczy. Do mediów trafiły zdjęcia paparazzi z ich spotkania w Beverly Hills, do którego doszło pod koniec stycznia. Z mowy ciała byłych małżonków można jednak odczytać, że ich stosunki są dalekie od przyjacielskich.
Spotkanie było bardzo emocjonalne. Z jednej strony Angelina cieszyła się, że go widzi, z drugiej, wróciło uczucie rozczarowania z powodu porażki ich małżeństwa. Wciąż za nim tęskni i za tym, co było między nimi, dlatego przebywanie w jednym pokoju z Bradem było dla niej bolesne. Jednocześnie czuje, że osiągnęli progres, wyjaśnili sporo spraw i ma nadzieję, że niedługo dojdzie wreszcie do podpisania papierów rozwodowych - donosi źródło portalu Hollywoodlife.com.
Okazuje się, że byli małżonkowie spotkali się też w celach... biznesowych. Brad i Angelina kupili winnicę we Francji, która produkuje wina trafiające później do sprzedaży. Mimo problemów i planowanego rozwodu, zdecydowali się na kontynuowanie wspólnego biznesu. Na marzec firma Miraval ogłosiła premierę nowej "butelki" o nazwie Studio.
Myślicie, że zostaną jeszcze przyjaciółmi?