W ciągu ostatniego roku Justyna Żyła z anonimowej żony jednego z najpopularniejszych polskich skoczków, stała się pełnoprawną celebrytką. Jej sposób na zaistnienie był prosty - zaczęła wyciągać na forum brudy ze swojego prywatnego życia, oskarżając męża o zdradę.
Co prawda Piotrek próbował bronić się w jednym z wywiadów, mówiąc że "żadnej kochanki nie było", ale machiny plotek, jakie wywołała Justyna nie dało się już zatrzymać. Ambitna 31-latka twierdziła, że wywleka rodzinne dramaty dla dobra dzieci, ale szybko pokazała, że nowo zdobyte zainteresowanie jest jej bardzo na rękę. Gdy media na chwilę przestawały o niej pisać, dokładała kolejną porcję wpisów, aż w końcu Playboy zaproponował jej rozbieraną sesję. Swoją drogą, chyba najgorszą w historii tego magazynu.
Przypomnijmy: Żyła rozebrała się w "Playboyu" za 40 TYSIĘCY?!
Potem poszło już z górki - Justyna zaczęła bywać na branżowych imprezach, udzielać wywiadów i odwiedzać programy śniadaniowe. Postanowiła też zostać blogerką kulinarną, a nawet dostała własny program pt. Justyna Żyła. Pierzemy brudy do czysta, w którym... godzi zwaśnione rodziny. Zwieńczeniem jej wielomiesięcznych starań o bycie w centrum uwagi była propozycja udziału w Tańcu z Gwiazdami.
Justyna już chwali się na Instagramie zdjęciami z treningów. Zaplanowała też, co zrobi z dziećmi na czas pobytu w Warszawie. Pod jej nieobecność siedmioletnią Karoliną i 12-letnim Jakubem mają się zajmować dziadkowie i przyjaciele.
Nie zgodziłabym się na udział w show, gdybym nie miała pewności, że dzieciaki są pod dobrą opieką. Ułożyłam grafik treningów tak, by połowę tygodnia spędzać w domu - przekonuje Justyna we Fleszu.
Korzystając z ferii zimowych, celebrytka chce pokazać pociechom stolicę.
Już planujemy atrakcje. Chcę ich zabrać m.in. do Centrum Nauki Kopernik i do Pałacu Kultury - cieszy się była żona skoczka.
Myślicie, że Justyna dobrze wykorzysta swoje "pięć minut" popularności?