W niedzielę TVP pokazałatrzeci odcinek Sanatorium miłości, gdzie dwanaścioro seniorów szuka uczucia. Wszyscym są singlami, owdowiałymi lub rozwiedzionymi, oprócz Teresy, która jest panną. Niestety, wiarygodność programu podważył fakt, że przynajmniej jedna z uczestniczek zawodowo zajmuje się statystowaniem.
Chodzi o 65-letnią Wiesławę Kwiatek, jedną z najbardziej przebojowych i głośnych mieszkanekuzdrowiska. Jak się okazuje, Wiesia od dawna występuje w produkcjach telewizyjnych. Pojawiła się między innymi w Na dobre i na złe, Samym życiu i Gliniarzach.
Oczywiście, nikt nie ma do niej żalu o to, że dorabia sobie do emerytury. Kłopot w tym, że zaledwie trzy miesiące temu nagrywała dla Polsat Cafe odcinek programu Nieoczekiwana zmiana, w którym wystąpiła ze swoim partnerem Waldkiem. Ujawniła wówczas, że są parą od 10 lat, a cieniem na ich wspólnym życiu kładzie się nieznośny zwyczaj Waldka pozostawiania skarpetek na podłodze po skończonym seksie.
Tymczasem w Sanatorium miłości Wiesława podaje się za singielkę, szukającą miłości.
Po śmierci męża 16 lat temu, próbowałam na nowo ułożyć sobie życie, ale bez powodzenia - wyznała w programie TVP. Starając się wypełnić tę lukę, za namową koleżanki próbowałam nawet aktorstwa.
Czyli Wiesława nie robi z tego tajemnicy. I bardzo dobrze, szkoda tylko że ani słowem nie zająknęła się o Waldku, z którym podobno tak bardzo się kochają. Jak przypomina Super Express Nieoczekiwana zmiana była nagrywana jesienią 2018 roku, a Sanatorium miłości zaraz po niej. Zdjęcia w Ustroniu zaczęły się na początku zimy.
Która wersja życia Wiesławy jest prawdziwa? Ta, w której jest ona spragnioną miłości wdową, przedstawiana na potrzeby TVP czy ta opracowana na zamówienie Polsat Cafe, w której Kwiatek jest szczęśliwą partnerką Waldka, uprawiającą z nim seks bez skarpetek? A może żadna z nich…?