W dobie wszechobecnych influencerów i coachów, coraz więcej celebrytów decyduje się na drobne "przebranżowienie", dzięki któremu mogą później liczyć na większe zarobki i dodatkowy zastrzyk popularności. Jakub Wesołowski, który w teorii zajmuje się aktorstwem, ostatnio wpadł na genialny pomysł zorganizowania "show coachingowego", mającym być "połączeniem mentoringu z magią, iluzją i teatrem".
Zobacz:Tak, to się dzieje: Wesołowski organizuje show coachingowe z... iluzją, petardami i Lewandowską
Jako że Wesołowski od trzech lat spełnia się w roli ojca, 33-latek postanowił podzielić się doświadczeniem i opowiedzieć o wrażeniach dotyczących ojcostwa z perspektywy eksperta parentingowego. Wywiad z aktorem pojawił się na blogu koleżanki Kuby, Anny Lewandowskiej, która niebawem weźmie udział w sławetnym już przedsięwzięciu o enigmatycznej nazwie "Be supreme". Najważniejsze więc to wspierać interesy przyjaciół.
Przypomnimy: Bilet na coachingowe show Wesołowskiego kosztuje... PRAWIE 3 TYSIĄCE ZŁOTYCH! Spokojnie, można wziąć kredyt
Na początku rozmowy Wesołowski przyznał, że to głównie on namawiał żonę, Agnieszkę Szczurek, na powiększenie rodziny.
Wiedziałem, że to jest dobry moment, bardzo tego chciałem - podkreślił Kuba. Ale czy napierałem na to? Skoro moja żona tak mówiła, trudno mi się z nią nie zgodzić.
W trakcie wywiadu wyszło na jaw, że Jakub nie chciał posłać małej Róży do przedszkola, gdyż obawiał się, że zostanie... ogłupiona.
Jestem też ojcem, który bał się puścić dziecko do przedszkola - wyznał. Obawiałem się, że nabierze cech, których bym nie chciał, żeby posiadała. Boję się głupoty innych osób, boję się postaw czy zachowań, które są tam obecne, a których nie pochwalam. Dlatego nie chciałem, żeby Róża szła tam za szybko. Uważałem, że nikt nie stworzy mojej córki piękniej niż moja Aga. Dlatego zależało mi, żeby Róża jak najdłużej była z nią. Na szczęście ostatnio Aga znalazła idealne miejsce i udało jej się mnie przekonać. Róża poszła do przedszkola i przynosi do domu masę cudownej energii.
Na koniec celebryta zdradził, że wspólnie z ukochaną myślą o kolejnym dziecku, jednak na razie nie jest to dla nich priorytet.
Ale wiesz… mamy takie piękne, tak cudowne życie, że kolejne dziecko nie jest dla nas czymś obowiązkowym. Co się wydarzy dalej, nie ma znaczenia. Jak będzie - super, jeśli nie - będziemy równie szczęśliwi. Nie mamy na co narzekać, możemy tylko dziękować za to, co jest - zakończył Jakub.