Już 27 lutego w Atlas Arenie w Łodzi odbędzie się koncert Artyści przeciw nienawiści, który zainicjowała Doda, poruszona tragicznymi wydarzeniami w Gdańsku. Dorocie udało się skrzyknąć naprawdę wielu artystów, chociaż są i tacy, którzy nie staną z nią ramię w ramię na łódzkiej scenie. Dodzie odmówiła między innymi Edyta Górniak, która wytknęła jej, że... nagrała zaproszenie w ręczniku na głowie.
Dorota, przynajmniej oficjalnie, nie żywi do Edyty żadnej urazy. Być może zdaje sobie sprawę, że to nie miejsce i czas na eskalowanie konfliktu. Jak sama zresztą zaznacza w najnowszym wywiadzie udzielonym Bartoszowi Boruciakowi z Tygodnika Solidarność, jest jedynie bezpośrednia i to przez to miewa kłopoty. Poza tym wcale nie jest skandalistką.
Niestety w Polsce wystarczy być szczerym, a od razu otrzymujesz łatkę skandalisty - żali się Doda. Nie uważam się za skandalistkę. Nie jestem alkoholiczką, narkomanką. Nie zdradzam mojego męża. Zawsze byłam bezpośrednią osobą i to wystarczyło, żeby przykleić mi taką łatkę. Od zawsze dawałam przykład również dobrego zachowania. Pomagam w wielu akcjach charytatywnych i nigdy nie odmawiam wsparcia. Media zauważyły, że robiąc "gównoburzę" ze szczerych słów artystów, same sobie podcinają gałąź, na której siedzą. (…)
Dorota lubi przypominać, że do wszystkiego doszła ciężką pracą. Także w Tygodniku Solidarność zaznacza, że owszem, ma trudny charakter, ale nikomu nic nie zawdzięcza:
Nie miałam bogatego tatusia. Nie miałam kontaktów. Dziewczyna z Ciechanowa musiała swoją ciężką pracą pokazać, że w stolicy da sobie radę. Nie miałam zwyczaju klękać przed kimś i to mnie dyskwalifikowało na dzień dobry. Udało mi się osiągnąć to, co chciałam, w mniej lub bardziej dyplomatyczny sposób. (...)
Na szczęście Rabczewska ma o sobie wysokie mniemanie i przypomina skromnie, że "czasem świeci cy*kami", ale czasem - przykładem.
Jest dużo osób, które są ugrzecznione i poprawne na siłę, żeby to się nie obróciło przeciwko nim. Jestem sobą. Mam ten komfort, że jednego dnia świecę cy*kami, a drugiego przykładem.
Mamy nadzieję, że Dorota nie miała na myśli tego zbiegu okoliczności: Dziś niezwykły dzień w życiu Dody: dwa lata temu pokazała pośladki prezydentowi, rok później była w areszcie