Anna Mucha jako dziecko i nastolatka zapowiadała się naprawdę nieźle. Aktorka zagrała nawet epizodyczną rolę w kultowym filmie Stevena Spielberga - Lista Schindlera. Niestety nie otworzyło jej to drzwi do wielkiej kariery. W zostaniu topową aktorką nie pomógł jej nawet wyjazd do słynnej szkoły aktorskiej, tej samej, w której doświadczenie zdobywała Weronika Rosati - Lee Strasberg Theatre and Film Institute. W rezultacie w dorobku Ani na próżno szukać imponujących ról, jednak z powodzeniem pielęgnuje wizerunek seksbomby, m.in. poprzez publikację na wpół roznegliżowanych zdjęć, czy ponętne pozowanie na ściankach.
Do bardziej lubianych zajęć Muchy należy również pozowanie na okładkach magazynów, za pomocą których może przypomnieć o swojej niebywałej kobiecości. W związku z tym, ostatnio wzięła udział w walentynkowej sesji dla Vivy. Na okładce 38-latka pozuje zalotnie, ubrana w czerwone body i szpilki tego samego koloru, przy okazji kusząc zgrabnym ciałem.
Co ciekawe, zdjęcie będące okładką walentynkowego wydania magazynu do złudzenia przypomina okładkę innej popularnej gwiazdy, co zauważyła nasza spostrzegawcza czytelniczka. W 2014 roku Jennifer Lopez zapozowała dla amerykańskiego tygodnika Billboard. Na zdjęciu możemy zobaczyć niemal identyczny strój i pozę. Podczas sesji diwa również miała na sobie czerwone body i szpilki oraz pozowała do zdjęcia siedząc na wysokim barowym krześle. Czyżby J.Lo była dla Ani inspiracją? To by tłumaczyło chęć wykreowania się na gwiazdę epatującą seksapilem…
Zauważacie podobieństwo?