Kris Jenner też pochwaliła się wnętrzami domu w magazynie! Ma dobry gust? (ZDJĘCIA)
"Momagerka" postanowiła pokazać, jak wygląda jej nowa "świątynia". Jak Wam się podoba?
Kris Jenner zbudowała imperium dzięki sprzedawaniu prywatności swojej rodziny. Przeżywszy prawie 12 lat pod okiem kamer oraz mając na koncie seks taśmę Kim i zsynchronizowane ciąże trzech córek, postanowiła uwić sobie gniazdko, które będzie jej "prywatną świątynią". W tym celu kupiła i wyremontowała rezydencję w Hidden Hills, nieopodal swojej najmłodszej pociechy, Kylie. Po drodze musiała przemyśleć prywatny charakter nowej nieruchomości, bo teraz postanowiła pokazać ją "w pakiecie" z rezydencją córki na łamach magazynu wnętrzarskiego.
Zobacz: Kylie Jenner pokazała swój dom na łamach magazynu wnętrzarskiego! Stylowo się urządziła? (ZDJĘCIA)
Jak się okazuje, "prywatna świątynia" w wyobrażeniu nestorki rodu Kardashianów to beton i dużo designerskich mebli. Nad jej wystrojem pracowało aż troje projektantów: Waldo Fernandez, Kathleen Clements i Tommy Clements. Rezultaty widoczne na zdjęciach Williama Abranowicza zdają się być totalnym przeciwieństwem landrynkowego domu Kylie. We wnętrzach uwagę zwracają neutralne kolory, naturalne materiały i prostota. Jenner nie ukrywa, że nie miała wielkiego wkładu w urządzanie domu, ale jest bardzo zadowolona z efektów.
Gdy weszłam do niego po raz pierwszy po remoncie, rozpłakałam się. Teraz każdego dnia nie mogę doczekać się powrotu do domu - wyznała.
Zobaczcie, jak wygląda nowa "świątynia" Kris. Gustowna?
Kris jest jednak tak zadowolona z efektów, że postanowiła pokazać je na łamach magazynu wnętrzarskiego.
Nestorka rodu Kardashianów wyznała, że dojrzała do minimalizmu.
Już na pierwszy rzut oka widać, że jej kolekcja dodatków jest warta co najmniej kilkaset tysięcy dolarów.
Na zdjęciu widać, jak obiera mandarynkę w szlafroku austriackiej marki GON.
W pokoju dominują odcienie beżu, a każdy mebel ma wartość kolekcjonerską.
Jako koneserka sztuki, w jadalni powiesiła sobie obraz Yoshitomo Nary.
Jak widać, obecnie najlepiej czuje się w otoczeniu drewna i betonu.
Niepozorne fotele od Marty Blomstedt to wydatek rzędu 60 tysięcy złotych/sztuka.