Zjawisko stalkingu od lat towarzyszy znanym i lubianym, ale coraz głośniej mówi się o prześladowaniu tzw. osób anonimowych, które walczą ze swoimi stalkerami. Patologiczne zachowania stalkerów potrafią kończyć się tragicznie, dlatego warto walczyć z nimi i zgłaszać przypadki prześladowań na policję.
Gorzej, kiedy podobne zaburzenie dotyczy... samego funkcjonariusza. Do podobnej sytuacji doszło w amerykańskiej Arizonie, gdzie zatrzymano policjantkę stalkującą mężczyznę poznanego na portalu randkowym. Jacqueline Ades z przedsiębiorcą spotkała się prawie rok temu na randce, jednak mężczyzna chciał zakończyć znajomość już po pierwszym spotkaniu. Jacqueline postanowiła nie dać za wygraną i zasypywała go sms-ami. Te zaś przedstawiały się na przykład następująco:
Zrobię sushi z twoich nerek i pałeczki z twoich kości - pisała. Kąpałabym się w twojej krwi. Twoją twarz naciągnę na czubek twej czaszki, na ręce i stopy - brzmiały kolejne.
Łącznie policjantka wysłała wybrankowi 159 tysięcy (!) wiadomości, z których spora część to niebezpiecznie pogróżki. Ostatecznie prześladowany mężczyzna postanowił zgłosić sprawę na policję po tym, jak zobaczył ją w samochodzie pod swoim domem. Ta została jednak aresztowana dopiero po włamaniu do domu swojej ofiary, gdzie... postanowiła wykąpać się w wannie.
Podczas przesłuchań stalkerka zapewniała, że "nie zrobiłaby krzywdy nikomu".
Coś mnie napadło. Przyznaję, teraz widzę, że te sms-y nie były normalne. Ktoś powinien go kochać, jest taki słodki - mówiła.
Kobieta nie przyznaje się do winy. Jej proces rozpoczyna się za kilka tygodni.
ZOBACZ TEŻ: Justynę Kowalczyk prześladuje psychofan z nożem!