Jeszcze kilka lat temu mało kto mógł podejrzewać, że pierwsze skrzypce w polskim show biznesie będą grać fit-influencerki inspirujące Polki do regularnych ćwiczeń i zdrowych diet własnego autorstwa. Trend został co prawda zapoczątkowany przez Ewę Chodakowską, jednak prędko podpięły się pod niego inne trenerki, mające nadzieję na szybkie zbudowanie własnego imperium.
Bezdyskusyjnie najpopularniejszą z nich okazała się Anna Lewandowska, która czerpiąc z własnego bogatego doświadczenia oraz nazwiska sławnego męża zgromadziła na swoich profilach społecznościowych miliony obserwujących. Poza planami diety, rozpisywaniem ćwiczeń i zdrowymi przekąskami, Ania oferuje także obozy "by Ann", na które wyjeżdża cyklicznie, otoczona przeważnie wianuszkiem zapatrzonych w nią celebrytek.
Właśnie dobiegł końca jeden z turnusów Lewandowskiej, co trenerka upamiętniła wspólną fotografią z mężem, za którym, jak możemy wywnioskować z jej wpisu, niezwykle się stęskniła w ciągu ostatnich czterech dni…
Wiele mam mi mówi: jak wyjedziesz to odpoczniesz, wyśpisz się.... Przy tak intensywnym czasie, na obozach, ciężko o odpoczynek. Jednak był to dla mnie czas refleksji, podsumowań, czas wzięcia głębokiego oddechu. Mimo wielu nowych projektów jakie czekają nas w tym roku... Mamy też czasem ochotę uciec w naturę z rodzinką, z najbliższymi. Takie chwile jeszcze mocniej docenia się z wiekiem - wyznała.
Czy cztery dni to faktycznie aż tak długo?