W poprzednim odcinku nowego reality show TVP, w którym tym razem, dla odmiany, miłości szukają single po sześćdziesiątce,doszło do dwóch randek. Trudno je uznać za udane. Marek, zaproszony przez Małgosię na romantyczny masaż, okazał się gadułą, nie pojmującym najprostszych aluzji. Z kolei Ryszard z Warszawy, który wybrał się z Teresą do pijalni wód, odezwał się tylko w celu omówienia ich moczopędnych właściwości.
Kolejny odcinek Sanatorium miłości kuracjuszki rozpoczęły od składania życzeń imieninowych Wiesławie, znanej także z programu Polsat Cafe Nieoczekiwana zmiana, gdzie wystąpiła wraz ze swoim rzekomym partnerem, zaś Ryszard z Warszawy postanowił zrobić swojemu współlokatorowi Lesławowi potężną awanturę. Przygotował nawet specjalną listę jego błędów i wypaczeń.
Wracasz przed północą potem telefon, SMS-y - pieklił się od samego rana. Nie masz pojęcia jak mi to SMS-owanie do trzeciej nad ranem przeszkadzało! Tam jest taka funkcja w telefonie, że można wyciszyć. Pierwsze dni byly super, a teraz… Latałeś z tym telefonem jak dziecko z zabawką… Ja wszystko wypisałem, o, proszę: wchodzi w butach do łazienki, zapomina drzwi zamykać, odbiera SMS-y późno w nocy. Potrafi kłamać, nie jest szczery... Ma więcej niż dwie twarze, ale nie 50, jak u tego filmowego bohatera...
Okazało się, że Lesław w ogóle nie zauważył czasów, kiedy, zdaniem Ryszarda, "było super".
Ja cię ciągle przepraszałem, aż w końcu powiedziałem grubym słowem… powiedzieć? - ruszył z kontratakiem.* Powiedziałem : nie wkuwiaj mnie!** Ja ci ciągle tylko przytakuję i przepraszam, a tu wszystko jest źle, mam tego dość.
Na szczęście napięcie nieco zeszło przy śniadaniu, podczas którego Marta Manowska ogłosiła wyniki głosowania na kuracjuszkę odcinka. Okazało się, że została nią Walentyna.
Ja nie mogę uwierzyć - wyznała wzruszona. To nie jest drobnostka. To znaczy, że jestem coś warta. Czuję, że tutaj wreszcie stanę na nogi. Do tej pory była tylko praca i praca, a teraz wreszcie zaczynam żyć. Moje życie było takie smutne, widzę, ile w tym życiu straciłam. Ale wszystko jest do nadrobienia...
W rozmowie z Manowską Walentyna ujawniła sekrety swojego traumatycznego dzieciństwa, spędzonego na Syberii, dokąd w czasie II Wojny Światowej wywieziono jej mamę. Jak ujawniła, w domu panował taki głód, że musiała oszukiwać żołądek żuciem żywicy. Małżeństwo, które zawarła w wieku 18 lat, nie okazało się szczęśliwe.
Znosiłam różne upokorzenia - wyznała. Ja zawsze mówiłam sobie: pracuj i pracuj. A powinnam mówić: *pracuj, ale i żyj. *
Wyzwaniem odcinka był laserowy paintball, w którym Cezary, ze względu na swoje problemy zdrowotne, nie wziął udziału. Po paintballu Małgosia, Marek i Janina uznali, że jeszcze mają za mało wrażeń i zdecydowali się poddać krioterapii.
Najbardziej marzną kolana - ujawniła Janina.
Po tej krioterapii to bym mógł się unieść do nieba i polecieć - wyznał Marek. Ja takie rzeczy robię głównie dla Małgosi, żeby jej pokazać swoją męskość…
Oczywiście, Małgosia była tego w pełni świadoma, ale i pełna obaw, z których zwierzyła się wprost do kamery.
Ja to odczuwam, ale chcę sie trochę zdystansować. To jest, nie powiem, że nachalne, ale takie... za bardzo widowiskowe. Muszę się do tego przyzwyczaić - wyjaśniła. Czuję, ze Marek oczekuje jakiegoś rewanżu z mojej strony, ale nie chcę tak wyskakiwać przed szereg…
Przed lekcją salsy Krzysztof w imieniu wszystkich uczestników wręczył Wiesi imieninowy bukiet pomarańczowych róż. Ze wzruszenia aż się popłakała.
Krzysztof, mam wrażenie, nadaje na tych samych falach, co ja - wyznała Wiesława. Pochodzimy z tego samego miasta, w ogóle bardzo dużo nas łączy...
Tymczasem nieoczekiwanie, w trakcie ćwiczeń tanecznych, wyklarowała się druga para. Walentynie jako partner do tańca trafił się Ryszard ze Świdnicy. Tak im się dobrze tańczyło, że właśnie jego Walentyna postanowiła zaprosić na randkę do hotelowego SPA. Odbyła się ona w wannach z hydromasażem.
Lubię przebywać w towarzystwie Ryszarda, jest taki mądry i dystyngowany - wyznała kuracjuszka odcinka.
Niczym się nie wyróżniłem na parkiecie, więc myślę, że to zaproszenie wynikało stąd, że Walentynka jest mną zainteresowana - rozważał Ryszard. Ja ją odkryłem w pewnym sensie. Tak jak porównuję ją z pierwszego dnia a teraz to ogromna zmiana na plus. Nie spodziewałem się tego zaproszenia.
A ja wiem dlaczego… Bo ja na ciebie w ogóle nie zwracałam uwagi - ujawniła Walentyna. Zależało mi, żeby to była niespodzianka.
Taką wannę może sobie kiedyś zainstalujemy we wspólnym domu - zaproponował Ryszard. Tak, będę adorował Walentynkę, dopóki nie dostanę kosza.
Ku niewątpliwej radości producentów, którzy mają nadzieję na zeswatanie sześciu szczęśliwych par, Cezary podczas silent disco odkrył zalety małomównej i łatwo popadającej we wzruszenie Teresy.
To jedyna kobieta, która się daje prowadzić - zwierzył się kamerzyście. Inne nie pozwalają, tylko skaczą. Lubię tę dziewczynę, jest sobą.
Jeśli te dwa nowe zauroczenia okażą się trwałe, bilans programu na etapie czwartego odcinka nie wypada najgorzej...