W środę wieczorem Daniel M., "syn znanego muzyka disco polo", pokazał na Instagramie, że jego żona urodziła córeczkę. Była to dość niespodziewana relacja, bo jeszcze niedawno 30-letni przyszły tata nie przebierał w słowach, opisując relację z niedawno poślubioną Eweliną.
Niestety, chyba nie zanosi się na to, że ojcostwo odmieni Daniela M. Niedługo po poinformowaniu o narodzinach córki, chłopak przeprowadził na Instagramie relację z sali poporodowej (!). Daniel pokazał leżącą Ewelinę (!), która zasłania twarz ręką i wyraźnie nie chce być nagrywana. Młody tata jakoś nie zwrócił na to uwagi i opowiadał o... "jaraniu zielska".
Noemi urodziła się nie 13, lecz 12. Nie ma na imię Laura, tylko Noemi - sprostował. Jesteśmy już razem. Ja częściowo przepraszam Ewelinę. Wy nie wiecie, jaka jest prawda, Ewelina mi pewnych rzeczy nie wytłumaczyła. Ale was to nie powinno interesować. Pewnie ok 20 mln ludzi w Polsce jara zielsko i będzie sobie jarać.
Później, najwyraźniej po wyjściu ze szpitala, syn Zenka Martyniuka zaczął opowiadać na Instagramie, że mimo pogodzenia się z Eweliną, nie ma zamiaru jechać do jej rodziców. Oskarżył jeszcze niejaką panią Bogusię, która, jak wynika z kontekstu wypowiedzi, jest jego teściową.
Jadę już do hotelu po odwiedzinach u Eweliny, nie zamierzam jechać do jej rodziców, w szczególności jej mamy. Byliśmy z Eweliną zgodni do umieszczenia filmu i zdjęcia. Ale jak zwykle jest jedna osoba, której coś nie pasuje, pani Bogusia. I jak zwykle doprowadziła do kłótni. Może ktoś jej przetłumaczy w końcu? - mówił.
Jak myślicie, kiedy ktoś przetłumaczy coś Danielowi?