Kariera Andżeliki Fajcht rozpoczęła się osiem lat temu na castingu do Top Model. Niezbyt lotna kandydatka na modelkę zasłynęła wtedy tym, że pozwoliła się dotykać po piersiach Dawidowi Wolińskiemu, podczas gdy reszta jury zagrzewała go błyskotliwymi okrzykami "macaj balony".
Idąc za ciosem, Fajcht spróbowała zaczepić się w telewizji, udając że gra na gitarze trzymanej odwrotnie.
Od tamtej pory odnosi sukcesy głównie Dubaju i Libanie, gdzie dwukrotnie zdobyła tytuł "Najlepszego ciała", a ostatnio także w Egipcie, gdzie została wybrana na "Miss Turystyki" w jakimś tajemniczym, nieznanym szerzej konkursie.
Ostatnio postanowiła spróbować swoich sił w Anglii i zgłosiła się do konkursu Top Model, który nie ma nic wspólnego z programem telewizyjnym o tej nazwie. Format, który w Polsce jest emitowany pod tytułem Top Model i w którym Andżelika została obmacana przed laty, w Wielkiej Brytanii nosi tytuł Britain's Next Top Model.
Z kolei Top Model, w którym startuje Fajcht, to trwający osiem miesięcy wieloetapowy konkurs, którego finał odbędzie się 23 i 24 marca w Amba Hotel Charing Cross. W przeciwieństwie do Britain's Next Top Model nie obowiązuje w nim limit wiekowy. 32-letnia Fajcht startuje w kategorii Worldwide.
Udało mi się dostać do ścisłego finału, gdzie będę reprezentować Polskę - ujawnia w Super Expressie. Podczas finału musimy trzy razy zaprezentować się na wybiegu. Pod uwagę będzie brana nie tylko nasza uroda, a przede wszystkim sposób poruszania się.
Wprawdzie na stronie internetowej konkursu nie udało nam się znaleźć wzmianki o Andżelice, ani nawet o tym, że Polska będzie reprezentowana w finale, ale może organizatorzy nie zdążyli jeszcze dodać tej informacji.
Miejmy nadzieję, że Fajcht uda się powtórzyć ubiegłoroczny sukces Arlety Kupiec, która wygrała kategorii Commercial.