Trwa ładowanie...
Przejdź na

Ryszard z "Sanatorium miłości" ujawnia swoją smutną historię: "Dwa lata po ślubie zostałem na rok sam z noworodkiem, żona w szpitalu"

136
Podziel się:

"Po porodzie pojawiły się komplikacje, nerki stanęły. Zostałem sam z synkiem" - wspominał wdowiec. "Od dwunastu lat jestem sam, rozwodnik czy rozwódka tego nie zrozumie..."

Ryszard z "Sanatorium miłości" ujawnia swoją smutną historię: "Dwa lata po ślubie zostałem na rok sam z noworodkiem, żona w szpitalu"

Najnowszy reality show TVP, w którym seniorzy poszukują miłości w sanatorium w Ustroniu, osiąga właśnie półmetek. Na razie można mówić o częściowym sukcesie w postacidwóch par, które, jak się wydaje, mają przed sobą szansę na wspólną przyszłość.

Nowy dzień w domu uzdrowiskowym rozpoczął się od natrętnej promocji suplementów diety oraz tradycyjnego jątrzenia przy śniadaniu w wykonaniu Ryszarda z Warszawy, Tym razem postanowił zasiać ferment między Małgorzatą i zakochanym w niej Markiem.
A Małgosi powiedziała, że to taka turnusowa miłość - rzucił niby niewinnie. A ty od razu, czy zostaniesz moją żoną, tak pod karabinem...

Małgorzata nie chciała brać udziału w tej rozmowie.

Ja nie wiem, co na to powiedzieć - skomentowała obojętnie.

Kuracjuszką dnia w wyniku tajnego głosowania została Wiesława, która w minionym odcinku obchodziła imieniny i, jak ujawniła, Krzysztof z tej okazji zorganizował dla niej imprezę po silent disco.

Było bardzo sympatycznie - wyznała do kamery. Krzyś wszystko zaaranżował...

W tej sytuacji jej współlokatorka, Janina, uznała, że wszystko jest już jasne i przesądzone.
Ja widziałam spojrzenia Krzysia na Wiesię - ujawniła ze znaczącym uśmiechem. Nawet jej to powiedziałam.

Zadaniem odcinka było spisanie na kartkach, pod czujnym okiem pani psycholog, opinii o koleżankach i kolegach z programu.

Jakaś opinia była, że mam dwa oblicza - skomentowała z niesmakiem Janina. Ja się pierwszy raz z tym spotkałam i w ogóle się nie zgadzam.
Starszy pan, próbujący wszystkich sobie podporządkować? - odczytał Ryszard ze Świdnicy. No, to w pewnym sensie jest jakiś komplement.
Krzysio jest duszą towarzystwa, z dużym poczuciem humoru - przeczytał zadowolony Krzysztof. Jednym słowem narcyz… to sobie pozwoliłem zostawić na koniec…

Dostałam pozytywne opinie - ujawniła Joanna. Jedna mnie zainteresowała, że ktoś to zauważył… Rzeczywiście jestem trochę na rozstaju, muszę się oderwać do dawnego związku, ale to jest trudne.
Myśliciel… no oczywiście! - zachwycał się swoją kartką Cezary. Jak coś powie to zawsze ciekawie… No, trudno się nie zgodzić!

Ja siebie zupełnie inaczej odbieram, a tu tyle ciepłych cudownych słów - rozczuliła się skromna jak zwykle Walentyna, która zebrała same komplementy. Ja to ciepło na pewno zwrócę innym.
Teresie, jak było do przewidzenia, oberwało się za palenie papierosów, ale wśród opinii na jej temat przeważały te pochlebne.

Trudny do zniesienia gaduła? Nieeee, to nie ja... - kokietował Marek, ale potem wyznał do kamery, że spodziewał się takich uwag.

Ryszard ładnie tańczy - odczytał Ryszard z Warszawy. Osoba kontrolująca zachowanie innych ale nie swoje…? Ryszard jest konfliktowym mężczyzną... Jeśli chesz mieć konflikt, poznaj Ryszarda…. No to ja zapraszam! Mały człowiek z rozdętym ego? Ja znam swoją wartość i jakieś tam podjazdy… nie.. to nie jest ego rozdęte, tylko poczucie własne wartości. Jakby ktoś chciał sprawdzić moje IQ, to mam zaświadczenie z Mensy, tam jest wszystko zapisane. Ja jestem wdowcem, a tu większość jest rozwodnikami, a rozwodnik czy rozwódka nigdy nie zrozumie wdowca czy wdowy. Mnie to wszystko umocniło w moich racjach.

Swoją smutną przeszłość postanowił ujawnić w rozmowie z Martą Manowską. W okrężny sposób dał do zrozumienia, że jego zachowanie, które, jak wynika z opinii, nie zaskarbiło mu życzliwości pozostałych uczestników, jest pewnego rodzaju zbroją, którą przywdziewa, bojąc się zranienia.

Jak już wejdę w towarzystwo to można ze mną konie kraść - wyznał. Rzeczywiście jestem bardzo wymagający, ale nie tylko od innych. Zostałem doświadczony dość brutalnie. Ożeniłem się, dwa lata po ślubie żona jedzie na porodówkę, dostaję wiadomość, że mam syna, jestem szczęśliwy, aż tu nagle pojawiły się komplikacje o żony, nerki stanęły. Zostałem sam z noworodkiem, na rok, żona w szpitalu. Synek tak na mnie ufnie patrzył, a ja nawet nie wiedziałem, czy będzie miał matkę, czy nie... Potem było trochę dobrze, potem znów szpital. Żona nie doczekała wnucząt, od dwunastu lat jestem sam. Po stracie osoby, którą się kochało, można żyć samotnie, jak pingwin, ale ja marzę o miłości, myślę nawet, żeby się znów ożenić.

Kolejnym wyzwaniem były warsztaty malarskie, podczas których uczestnicy mieli namalować wylosowane osoby z turnusu. Nie wszystkie portrety dało się rozpoznać, a podczas tworzenia Cezary przeżył chwile załamania.

Nie można zmuszać kogoś, kto nie umie malować, żeby malował - narzekał przy sztalugach. Nie mądruj się, bo ja nie umiem i już! Mam swoje zasady i z nimi umrę. Mi to przejdzie…

Ta, przejdzie… na mnie - skomentował Ryszard z Warszawy.

Taktowny jak zwykle Krzysztof postanowił rozładować napiętą atmosferę humorem.
A jaką miseczkę dałeś na tym portrecie? - zainteresował się zaglądając Cezaremu przez ramię - C…?

Wiesława, jako kuracjuszka dnia, do towarzystwa w grocie solnej wybrała Krzysztofa, który, jak sama przyznała, ujął ją imieninowym bukietem i prywatką w pokoju.

Masz podobny charakter co ja, poza tym jesteś z Warszawy, mamy sporo wspolnego, no i tymi kwiatami rozłożyłeś mnie na łopatki… - uzasadniła swój wybór. A jeszcze ta impreza…

A jakbyś w tej grocie solnej dostała szampana i kwiaty, to byś płakała słonymi łzami - zażartował Krzysztof.

Atmosfera jest cudowna, czujesz to? - drążyła Wiesia. Czy to może być początek przyjaźni?

No oczywiście, przecież ja z Warszawy, ty w Warszawy, to to pewnie, że musimy to co najmniej powtórzyć…- zgodził się niezobowiązująco Krzyś.

Ja w szkole byłam kujonką - wyznała Wiesława w rozmowie z Martą Manowską. Potem hipisówą… to tej pory został mi ten styl, długie włosy, ubranie… Ja lubię się ubrać modnie, ale i swobodnie. Właściwie to po śmierci męża zaczęłam się odkrywać na nowo, swoje pasje, które miałam w młodości. Poszłam na uniwersytet trzeciego wieku, kurs informatyczny, rysunku, basen, odkryłam te swoje dawne pasje, które pozostały uśpione przez 28 lat małżeństwa.

Wieczór zakończył się tańcami do utworu Zenka Martyniuka, który jednak nie przypadł do gustu Cezaremu, ale gdy tylko z głośnika popłynęła inna muzyka, poprosił Teresę do tańca.

Wiem, jaki jest wniosek z dzisiejszego dnia - ujawnił Marek - Jesteśmy z Małgosią oficjalnie parą imyślę, że będziemy jeszcze bardzo długo.

Tymczasem Małgorzata postanowiła spędzić większość wieczoru w towarzystwie Lesława. Marek, jak było do przewidzenia, źle to zniósł.

Panowie podobno o mnie rywalizują - skomentowała nie bez satysfakcji Małgosia. A niech rywalizują… W moich oczach Marek dzisiaj stracił, porażka. Próbuje dominować, ale nie zawsze w tym momencie, kiedy powinien…

Też myślicie, że Marek za bardzo naciska…?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(136)
Gość
5 lata temu
Dlaczego nie napiszecie ze Godlewskie sklepały się w samolocie i pilot zdecydował o zawróceniu samolotu?
KACZMAREK
5 lata temu
Walentyna rządzi!
Gość
5 lata temu
Polubiłam Pana.Ryszarda....
Gość
5 lata temu
Nie zmienia to faktu, że jest apodyktyczny
Gość
5 lata temu
Walentynka i Leszek - najsympatyczniejsza para
Najnowsze komentarze (136)
Aria
4 lata temu
Zostawiłam męża rok po urodzeniu córeczki. Dowiedziałam się po tym, jak rodzina wynajęła Detektyw Skrzypek, że ma drugie życie. Zabolało bardzo, ale teraz cieszę się, że to koniec.
gość
5 lata temu
Program byłby fajny, gdyby nie ta maruda "SANEPID". Co tydzień podnosi mi ciśnienie, aczkolwiek z ciekawością czekam na kolejny odcinek, co też dzisiaj palnie. Wyjątkowo niesympatyczny człowiek. I nie usprawiedliwia go fakt, że miał trudne życie. Biedny Pan Leszek...
remix
5 lata temu
Rysiu i tak jest nadętym buffonem...........
beti
5 lata temu
Panie Ryszardzie, Pan nie gra pod publikę, szanuję Pana za to, mało jest takich osób; betitop@onet.pl
gość
5 lata temu
Krzysztof pasuje do Joanny. Wiesia jest namolna i taka straszna przekupa.
Bożena
5 lata temu
Jestem mężatką ale oglądam ten program. Ryszard ma zasady i tak trzymać. Brzydzi się rozwiązłością i brakiem zasad . Ten facet ma wysoką klasę , jest OK .
gość
5 lata temu
Myślę , że Cezary ma swój plan. Chodzi obwieszony złotem , nic nie chce robić tak jakby miał przesłanie do przyszłej pani: " jestem zamożny , będzie ci dostatnio, ale robił nic nie będę".
gość
5 lata temu
hmm
gość
5 lata temu
Małgosia dziwna osoba. Nie wie gdzie znieść jajo. Tu wybiera Marka, potem tańcuje z jakimś 40-latkiem, teraz robi słodkie oczka do Leszka. I to jej stwierdzenie żeby panowie o nią rywalizowali. Jak w podstawówce. Wyjątkowo niedojrzała osoba. Kobieto, ogarnij się.
gość
5 lata temu
Pani Tereniu, powiedziała Pani że siebie nie lubi. Tak nie można. Ja Panią bardzo lubię ! :)
gość
5 lata temu
Fatalny charakter Ryszarda. Przejścia mieli wszyscy uczestnicy. On zachowuje się, jak rozkapryszona stara panna.
gość
5 lata temu
przeszlam to i wiem ze bez pomocy nie da sie wrocic do normalnosci.za wszelka cene,ostatkiem sil idz do psychiatry a wazne jest tez zeby probowac samemu walczyc,szukac odskoczni od problemu,wyjsc do ludzi.uda ci sie,zycie jest jedno i jest tez piekne.modl sie duzo,wiara w boga tez pomaga.pozdrawiam
gość
5 lata temu
przeszlam to i wiem ze bez pomocy nie da sie wrocic do normalnosci.za wszelka cene,ostatkiem sil idz do psychiatry a wazne jest tez zeby probowac samemu walczyc,szukac odskoczni od problemu,wyjsc do ludzi.uda ci sie,zycie jest jedno i jest tez piekne.modl sie duzo,wiara w boga tez pomaga.pozdrawiam
Gość
5 lata temu
Manowska wyjazd pyzo z programu
...
Następna strona