Jakiś czas temu do Państwowej Komisji Wyborczej trafiło sprawozdanie Prawa i Sprawiedliwości, dotyczące wydawania pieniędzy otrzymanych z budżetu. Nie jest tajemnicą, że stałą pozycją wśród wydatków PiS-u jest ochrona prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Partia od kilku lat korzysta w tym zakresie z usług formy Grom Group, której płaci średnio półtora miliona złotych rocznie.
Jak łatwo policzyć, sztab ochroniarzy, strzegących szeregowego posła PiS-u przed światem zewnętrznym i obywatelami, kosztuje 125 tysięcy złotych miesięcznie. Koszty są w całości pokrywane z konta podstawowego partii, zasilanego subwencją budżetową, czyli z kieszeni wszystkich podatników.
Wyrażenie "sztab ochroniarzy" nie jest w tym przypadku przesadą... Jak ujawnił w sprawozdaniu PiS, w minionym roku do zwykłych wydatków na ochronę prezesa Jarosława Kaczyńskiego trzeba było doliczyć kolejne 180 tysięcy na jej wzmocnienie na czas kampanii samorządowej.
Podczas spotkań w czasie kampanii wyborczej przywódcę partii rządzącej chroniło od 16 do 26 ochroniarzy z firmy Grom Group - pisze Super Express.
Jak dodają Radio Zet oraz Fakt, zdarzały się sytuacje, gdy prywatnych ochroniarzy Kaczyńskiego było więcej niż funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, ochraniających wszystkich pozostałych polityków, obecnych na spotkaniu z prezesem. Czyli pod względem ilości ochroniarzy, Kaczyński przebił już premiera rządu, Mateusza Morawieckiego oraz pozostałe, formalnie najważniejsze osoby w państwie.