Michał Niemczycki to syn pary miliarderów, których majątek wyceniany jest na około 1,7 miliarda (!) złotych. Wysokie urodzenie dało mu możliwość studiowania na prestiżowych amerykańskich uczelniach. Błękitna krew i zdobyte wykształcenie pomogły mu w podbiciu serca byłej aktorki z arystokratycznymi korzeniami, Anny Czartoryskiej.
Jak informuje serwis Money.pl, Niemczycki zawodowo związany jest z wieloma markami, między innymi z New Media Ventures - firmą działającą w branży marketingowej, o której było głośno za sprawą aplikacji MAM. Niemczycki był wiceprezesem tej spółki. W firmie pracowała Agnieszka (imię zostało zmienione), która twierdzi, że przez wiele miesięcy nie wypłacano jej wynagrodzenia. Kobieta początki pracy wspomina dobrze, jednak z czasem warunki miały się drastycznie pogorszyć. Po trzech latach została zwolniona i do dzisiaj nie otrzymała należnych jej 24 tysięcy złotych.
Na początku ani przez chwilę nie sądziłam, że nie dostanę pieniędzy. Dopiero po zwolnieniu dotarło do mnie, że to wyrachowani ludzie. Dyrektor zarządzający wyjaśnił, że zwolnienia są niezbędne, by firma przetrwała, że taki jest wymóg inwestorów. Ale inwestorów nie było. To było po prostu kolejne kłamstwo - mówi poszkodowana.
Pierwsze problemy pojawiły się w czerwcu zeszłego roku. Pracownicy nie dostawali pensji na czas. Przelewy dochodziły z kilkutygodniowym opóźnieniem i w transzach. Powody? Firma tłumaczyła to tym, że wycofał się inwestor, akurat wypadł długi weekend, sponsorzy byli na urlopie lub zarząd przeprowadzał "trudną" transakcję z USA - pisze serwis Money.pl.
Później wypłat nie było już wcale, a pracownicy pracowali dalej za darmo, bo bali się, że jeśli odejdą, nie zobaczą ani złotówki. Pomimo kłopotów finansowych firma nadal zatrudniała nowe osoby, aż doszło do sytuacji, gdy w grudniu tuż przed świętami zwolniono jedną trzecią załogi. Jak twierdzą informatorzy serwisu, suma zaległych wypłat może wynosić nawet dziesięć milionów złotych.
Kolejna pracownica twierdzi, że w pewnym momencie nie tylko nie otrzymywała wypłat, ale jeszcze wydawała pieniądze, aby móc pracować, bo musiała opłacać podatki. Inny pracownik, który przedstawia się jako Michał, potwierdza jej wersję.
Nie zapłacili mi 25 tysięcy złotych. Wpadłem w ogromne tarapaty finansowe. Muszę opłacić prawie dziesięć tysięcy podatków za kwartał, a nie mam z czego. Nie wspomnę już o moich innych zobowiązaniach jak kredyty, opłaty za mieszkanie, opłaty za przedszkole itd. Za chwilę siądzie na mnie komornik. NMV zrujnowało mi zdrowie - mówi zrozpaczony mężczyzna.
Poszkodowani przez firmę skierowali sprawę do sądu, jednak wątpią, że uda im się coś wyegzekwować.
Dotarły do mnie plotki, że firma nie ma żadnego majątku i szykują ją do zamknięcia. Byli współpracownicy mówią, że Niemczycki nie ma zamiaru spłacać nas z własnych pieniędzy. Co najwyżej odda równowartość VAT-u, ale pod warunkiem, że zrzekniemy się pozostałych roszczeń. Inni zatrzymali sprzęt firmowy. Z Walaszczykiem i Aymericiem nie mamy kontaktu. Ich telefony są wyłączone. Podobno wyjechali z kraju - mówi Agnieszka, dodając, że straciła oszczędności, które miały być wkładem na mieszkanie.
Tymczasem prezesi firmy powołali nową spółkę w Wielkiej Brytanii. Serwis Money.pl po wielu próbach kontaktu z Michałem Niemczyckim otrzymał oficjalne oświadczenie NMV.
Mimo dynamicznego zwiększania ilości użytkowników nie byliśmy w stanie utrzymać stałego finansowania działalności operacyjnej i dalszego rozwoju NMV, a w efekcie zmuszeni jesteśmy do zakończenia świadczenia usług związanych z Platformą MAM. (...) - napisano w komunikacie.
Więcej o tej sprawie przeczytasz tutaj: Nie ma wypłat, są faktury do opłacenia. Tak skończyła się praca w firmie syna miliardera