Dominika Figurska, odkąd 10 lat temu mąż wybaczył jej zdradę i przyjął z powrotem z dzieckiem, którego biologiczne pochodzenie budziło wątpliwości, nie przestaje olśniewać Polaków moralnym przykładem.
Wprawdzie sama 12 lat temu porzuciła męża dla kochanka, a potem na przemian to wracała, to znów odchodziła, ale dzięki temu teraz czuje się ekspertką uprawnioną do pilnowania, by Polacy żyli w moralnej czystości, nie uprawiali pozamałżeńskiego seksu, nie wierzyli w badania prenatalne i rodzili jak najwięcej dzieci. Zreszta Dominika, jak sama wyznała, uważa czas pomiędzy ciążami za zmarnowany.
Ostatnio zamarzyła jej się kariera polityczna. Ze swoimi poglądami i silną tendencją do pouczania innych o standardach moralnych, których niekoniecznie osobiście się dotrzymuje, najbliżej Dominice do Prawa i Sprawiedliwości. W zeszłym roku wystartowała z powodzeniem w wyborach smorządowych z listy tej partii, a teraz postanowiła starać się w wiosennych wyborach o miejsce w Parlamencie Europejskim z miesięczna pensją wynoszącą 8 tysięcy euro brutto plus ryczałt na utrzymanie biura, zwrot kosztów podróży, oraz odprawa po zakończeniu kadencji.
Czeka ją zacięta walka o głosy, bo nie może z góry liczyć na tak zwane biorące miejsce. Te bowiem w okręgu warszawskim zostały zarezerwowane dla Ryszarda Czarneckiego oraz Jacka Saryusz-Wolskiego.
Myślicie, że jej się uda?
