10 powodów, dla których warto oglądać "Agenta" z Edytą Górniak: złote myśli, efekty dźwiękowe i serce ze złota (ZDJĘCIA)
Za nami dopiero pierwszy odcinek, ale diwie już udało się wzbudzić sensację w sieci. Przedstawiamy, dlaczego udział Edzi w "Agencie" jest niespodziewanym prezentem, na który żadne z nas nie zasłużyło.
Przez całe trzy sezony Agent. Gwiazdy funkcjonował nieco jako "mniej udany" brat bliźniak Azja Express, która dostarczała widzom TVN-u zdecydowanie więcej kontrowersji i tematów do rozmów. Najwyraźniej jednak przy swojej czwartej edycji producenci Agenta postanowili wyjść z cienia siostrzanej produkcji i wytoczyć w końcu ciężkie działa.
W ich przypadku tajną bronią okazała się być Edyta Górniak. Gwiazda wcześniej nie brała udziału w podobnym typie programu, tak więc ogłoszenie jej uczestnictwa odbiło się w mediach szerokim echem. Będąc przyzwyczajonymi do oglądania Edzi w roli dystyngowanej, acz lekko rozhisteryzowanej jurorki, widzowie rzucili się na okazję zobaczenia panikującej diwy.
Za nami już pierwszy odcinek nowej edycji i jak można było się spodziewać, Górniak skradła całe show. Dla osób, które jeszcze nie zdecydowały się, czy warto poświęcić Agentowi godzinę swojego czasu tygodniowo, sporządziliśmy listę udowadniającą, dlaczego nie należy przegapić żadnej chwili z Edytą na ekranie.
Jakie są Wasze wrażenia po obejrzeniu pierwszego odcinka?
Tylko w "Agencie" zobaczymy, jak Edyta skacze z klifu dla Alana. To się nazywa bezgraniczna miłość!
Reakcje piosenkarki można nagrywać i wykorzystywać jako dźwięki SMS-a albo budzik. Wyobraźcie sobie zaczynać dzień przy akompaniamencie rozhisteryzowanego pisku diwy. Czy może być coś piękniejszego?
W ledwie 30-sekudnowym klipie promocyjnym Edyta dostarczyła nam już dwa teksty, które z pewnością na długo zostaną w naszej pamięci. Mamy nadzieję, że "kurde mam zawał" i "ratujcie Krysię" to dopiero początek.
Program zapewnia nam nowe spojrzenie na diwę polskiej estrady. Miło jest się przekonać, że nawet Edyta Górniak, zupełnie tak jak my, przeciętni śmiertelnicy, też czasem nosi dresy i biega po mieście nieumalowana ledwo ogarniając, co dzieje się dookoła.
W przeciwieństwie do niektórych uczestników, Edyta nie potrzebowała pieniędzy za program do wyremontowania mieszkania. Można więc założyć, że jej udział ma charakter niemalże charytatywny. Z drugiej strony, 400 tysięcy złotych piechotą nie chodzi... Tak czy inaczej, dziękujemy Edi!
Dla gwiazdy takiego kalibru, porzucenie życia w wygodzie na rzecz dzielenia pokoju z kilkoma osobami i bieganie wieczorami po opuszczonych basenach musi być nie lada wyzwaniem. W ramach poświęcenia, Górniak była w stanie nawet "szorować twarz mydłem i wodą z chlorem".
Wiele gwiazd walczyło już z "ograniczeniami" swojego wizerunku. Najlepszym przykładem jest Małgorzata Kożuchowska, która z obrazem słodkiej blondynki boryka się po dziś dzień. Edyta natomiast od lat postrzegana jest jako księżniczka na ziarnku grochu. Jej występ w Agencie skutecznie udowadnia jednak, że mimo lekkiego oderwania od rzeczywistości piosenkarka nadal ma sporo poczucia humoru i dystansu do siebie. Brawo!
Niektórzy uczestnicy Agenta nie są w stanie rozpracować tytułowego zdrajcy do samego finału. Edyta nie jest jednak "niektórym uczestnikiem" i już pod koniec pierwszego odcinka ogłosiła, że ma swoje podejrzenia co do pewnej osoby. Kto by się spodziewał, że w piosenkarce drzemie dryg detektywistyczny?
O tym, że Edyta jest jedną z bardziej uczuciowych polskich gwiazd, wiemy nie od dziś. "Agent" utwierdza nas tylko w przekonaniu, że serce wokalistki wykonane jest z czystego złota. W pierwszym odcinku gwiazda niemal nie omdlała, obserwując skok koleżanki, Violi Kołakowskiej. Zapowiedź drugiego epizodu przedstawia natomiast gwiazdę krzyczącą z przejęciem "RATUJCIE KRYSIĘ". Cud, nie kobieta!
Producenci programów reality nieraz muszą się porządnie napracować, aby wykrzesać z uczestników nieco emocji czy dramatyzmu. Edyta jednak dbając, żeby ekipa nie za bardzo się przepracowała, dostarcza jej materiałów aż w nadmiarze. Trudno się więc dziwić, że podczas gdy niektórzy bohaterowie Agenta ledwo przemykają na ekranie, Górniak dostaje zdecydowaną większość czasu ekranowego.