Marcin Dorociński jest jednym z nielicznych polskich aktorów, którzy cieszą się dobrą prasą i opinią celebryty, który angażuje się tylko w ważne sprawy. Dorociński bywa na ściankach tylko wtedy, gdy wymaga tego sytuacja – np. przy promocji filmu czy spektaklu ze swoim udziałem. Na co dzień aktor zachęca do pomocy schroniskom i dbania o środowisko.
W czwartek na Instagramie Dorocińskiego pojawiło się dramatyczne wideo, na którym było widać zdewastowane mieszkanie. Kamera pokazała poprzewracane meble i leżące na podłodze rośliny. Nie wyglądało to dobrze, zwłaszcza że Marcin wyglądał na naprawdę przejętego: Marcin Dorociński pokazał zdewastowane mieszkanie. "Jak można zrobić coś takiego?!"
W piątek okazało się, że nagranie to część kampanii WWF, co wyjaśnił sam Dorociński, bo jego fani chcieli zorganizować zbiórkę, by pokryć koszty naprawy pokoju.
Kiedy w zeszłym roku został opublikowany raport klimatyczny mówiący w czarnych barwach o najbliższej przyszłości Ziemi, postanowiłem zaangażować się również w działania dotyczące edukacji związanej z globalnym ociepleniem, zanieczyszczeniem powietrza oraz segregacją śmieci - napisał aktor. Cel tej kampanii jest szczytny, zamysłem miało być zainteresowanie mediów i opinii publicznej, ale rozmiar szumu dookoła tego filmu przerósł moje oczekiwania i mnie samego również.
W kolejnych postach aktor przytoczył zatrważające statystyki co do zanieczyszczenia i degradacji planety. Uświadomił także internautów, że w trakcie nagrywania filmu nie ucierpiała żadna roślina, a przedmioty pochodziły z grup facebookowych popierających ideę zero waste.
Udana kampania?