Schwesta Ewa jest jedną z najpopularniejszych raperek w Niemczech. Artystka karierę za zachodnią granicą rozpoczęła z powodu trudnej sytuacji rodzinnej, która zmusiła ją do opuszczenia ojczyzny i poszukania szczęścia u naszych zachodnich sąsiadów. Niestety, pomimo otrzymania od losu szansy na nowe życie, szybko zboczyła z dobrej drogi i poszła w ślady ojca, od lat związanego ze światem przestępczym. Ewa Müller, bo tak oficjalnie nazywa się raperka, na swoje utrzymanie pracowała jako prostytutka. Najstarszy zawód świata wpędził ją w uzależnienie od narkotyków, a to z kolei doprowadziło ją do popełnienia szeregu wykroczeń i przestępstw.
Sytuacji nie ułatwiał fakt, że w międzyczasie Schwesta Ewa zaszła w ciążę. Za pośrednictwem swojego profilu na Instagramie prosiła wtedy fanów o modlitwę, by... znalazło się dla niej miejsce w więzieniu dla matek.
Od dwóch lat w niemieckim sądzie toczyło się postępowanie przeciwko polskiej raperce. Zarzucano jej między innymi sutenerstwo, handel ludźmi oraz przestępstwa podatkowe.
Co ciekawe, ofiary, które miała zmuszać do uprawiania prostytutcji, zeznały ostatecznie na jej korzyść, dlatego Polka odpowie tylko za oszustwo podatkowe na kwotę 60 tysięcy euro.
W piątek Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe ogłosił wyrok 2,5 roku więzienia dla Ewy Müller, podtrzymując tym samym wyrok Sądu Krajowego we Frankfurcie nad Menem.
Raperka spędziła w areszcie osiem miesięcy, które zostaną jej odliczone od kary. Wyrok jest prawomocny.
