Luke Perry zdobył sławę dzięki roli w popularnym w latach 90. serialu Beverly Hills, 90210. Choć aktorowi w zasadzie nie udało się rozwinąć kariery aktorskiej, tak jak można było się tego spodziewać, to pozostał jednak w pamięci wielu osób jako przystojny Dylan McKay. Nieoczekiwanie w zeszły czwartek w zagranicznych mediach pojawiła się informacja o tym, że 52 latek miał udar i walczy o życie w jednym z kalifornijskich szpitali. Niestety, jak doniósł w poniedziałek amerykański serwis TMZ, gwiazdor zmarł przez powikłania.
Wiadomość o odejściu aktora wstrząsnęła zarówno jego najbliższymi, fanami produkcji, jak i serialowymi kolegami. Jedną z wieloletnich przyjaciółek Luke'a była Shannen Doherty, która wcielała się w serialu w rolę jego serialowej partnerki - Brendy. W związku z wstrząsającą informacją o śmierci Luke’a, aktorka postanowiła go nieco powspominać. Na łamach tygodnika People bardzo czule wypowiedziała się o zmarłym przyjacielu i nie kryła smutku z powodu tego, co się wydarzyło:
Jestem w szoku. Mam złamane serce przez utratę przyjaciela. Mam tak wiele wspomnień z Lukiem, które sprawiają, że się uśmiecham, i które na zawsze pozostaną w moim sercu - wyznała.
Okazuje się, że Perry był dla Doherty wielkim wsparciem po tym, jak zdiagnozowano u niej nowotwór w 2015 roku.
Luke był inteligentnym, cichym, pokornym i ułożonym człowiekiem o złotym sercu i niekończącym się pokładzie uczciwości i miłości - zaczyna serialowa Brenda i dodaje: Luke wyciągnął do mnie rękę podczas mojej nowotworowej podróży. Nasza więź, choć starsza i mądrzejsza, pozostała nienaruszona.
Aktorka zdradziła również, że oboje z Lukiem marzyli o stworzeniu wspólnego projektu:
Luke i ja rozmyślaliśmy nad naszymi pomysłami na show. Chcieliśmy znów pracować ze sobą i stworzyć coś specjalnego dla naszych fanów - zdradza. Będę za nim tęsknić codziennie. W każdej minucie i każdej sekundzie.
Ze wspólnie spędzonego czasu 47-latka pamięta, jak czule Perry mówił o swoich dzieciach: 21-letnim synku Jacku, 18-letniej córce Sophie:
Luke kochał swoją rodzinę. Zachwycał się swoimi dziećmi i był z nich dumny. Często pokazywał mi filmiki z nimi w roli głównej - wspomina Doherty. Były jego całym światem i największym osiągnięciem.
Aktora pożegnali również inni koledzy z serialu. Głos zabrała między innymi Tori Spelling, która w oficjalnym oświadczeniu dla tygodnika wyraziła swoje ubolewanie:
Jestem kompletnie zszokowana i załamana. Jestem zasmucona. Wyrażam swoje kondolencje dla jego dzieci, które niezaprzeczalnie uwielbiał. Był z nich taki dumny. Luke był jednym z najmilszych i najbardziej pokornych ludzi, jakich kiedykolwiek poznałam. Jestem wdzięczna za lata naszej przyjaźni. Naprawdę był dla mnie rodziną, opiekunem i bratem. Bardzo mi przykro z powodu straty, której doświadczają jego wszyscy bliscy.
Zaś Ian Ziering, który również grał w kultowym serialu, złożył hołd zmarłemu koledze za pośrednictwem Twittera:
Najdroższy Luke, będę zawsze rozkoszować się naszymi wspomnieniami, które dzieliliśmy przez ostatnie trzydzieści lat. Niech twoja podróż zostanie wzbogacona przez wspaniałe dusze, które odeszły przed tobą - możemy przeczytać na profilu aktora.