Demi Lovato jest idealnym przykładem na to, że sława i pieniądze nie są gwarancją szczęścia i poczucia spełnienia. W lipcu zeszłego roku borykająca się z uzależnieniem amerykańska piosenkarka po kilku latach całkowitej wstrzemięźliwości od narkotyków i alkoholu przedawkowała heroinę i wylądowała na oddziale intensywnej terapii, gdzie lekarze walczyli o jej życie. Po wyjściu ze szpitala 26-latka zdecydowała się na trwający 90 dni odwyk w zamkniętym ośrodku, zupełnie odcinając się od starych znajomych i na jakiś czas znikając z mediów społecznościowych.
W listopadzie celebrytka nieoczekiwanie zaczęła spotykać się z Henry'm Levy, którego poznała przez wspólnych przyjaciół. Gwiazda zwariowała na punkcie projektanta, chętnie obściskując się z nowym obiektem uczuć w modnych hollywoodzkich lokalach pod czujnym okiem paparazzi. Zakochana wokalistka spędzała z chłopakiem każdą wolną chwilę, a bliscy wokalistki zgodnie twierdzili, że nowa miłość ma zbawiennie działanie na walczącą z uzależnieniem gwiazdę. Przynajmniej na początku...
Według najnowszych doniesień magazynu People, po czterech miesiącach związku Demi podjęła decyzję o rozstaniu z założycielem marki Enfants Riches Deprimes. Powodem zerwania miało być... niewystarczające wsparcie Henry'ego dla trzeźwości Lovato.
Demi nie ma nawrotów po przedawkowaniu - donosi źródło People. Niedawno zgłosiła się do ośrodka, ale to była jej własna decyzja. Spędziła kilka tygodni w klinice poza Los Angeles.
Okazało się, że Levy nie potrafił zupełnie zrezygnować ze starych nawyków (projektant znany jest z imprezowego trybu życia), co w rezultacie stało na przeszkodzie życia w pełnej abstynencji gwiazdy.
Ponoć rodzina Demi jest szczęśliwa z decyzji piosenkarki i życzy Henry'emu, aby "sam uporał się ze swoimi demonami". Magazyn podaje, że obecnie Lovato przebywa w swoim domu w Los Angeles, gdzie skupia się na sobie i przygotowuje się do powrotu do studia nagraniowego.