Udział Justyny Żyły w nowej edycji Tańca z Gwiazdami od początku budził ogromne emocje. Wielu widzów programu zastanawiało się, co "blogerka kulinarna", o której jeszcze rok temu praktycznie nikt nie słyszał, robi obok Agnieszki Radwańskiej czy Anny Jagodzińskiej, odnoszących w swoich dziedzinach niesamowite sukcesy.
Jak to jednak zwykle w show biznesie bywa, liczba wzmianek i komentarzy, jakie pojawiają się na temat byłej żony "pewnego skoczka", zwyciężyły ze zdrowym rozsądkiem.
Justyna nie zawiodła i już po pierwszym odcinku zapisała się w długiej historii tanecznego show... najniższą punktacją, jaką kiedykolwiek otrzymał od jurorów uczestnik.
Zdeterminowana Żyła uznała, że musi wziąć się w garść i udowodnić niedowiarkom, że rzeczywiście potrafi na parkiecie coś wiecej, niż wyglądać na zagubioną i przerażoną.
Było mi przykro, ale postanowiłam, że nie będę do tego wracać, tylko jedziemy dalej - mówiła w rozmowie z prowadzącą program Pauliną Sykut-Jeżyna.
Drugą szansą dla Justyny i partnerującego jej Tomasza Barańskiego był spokojniejszy foxtrot, który okazał się nieco bardziej dopasowany do tanecznego "wyczucia" celebrytki. Choć było lepiej, to i tak nie udało się uniknąć bezlitosnej krytyki, która padła - oczywiście - z ust "Czarnej Mamby".
No, awansowałaś do starszaków - przyznała beznamiętnie Iwona Pavlović i dodała: Bez szału. Miałaś ramę jak umierający łabędź.
Łagodniejsza w swojej krytyce była Ola Jordan:
Nadal masz dużo pracy do zrobienia, ale jest lepiej!
Największe słowa otuchy padły ze strony Andrzeja Grabowskiego, którego zadaniem w programie jest kontrowanie ostrych ocen jurorek-profesjonalistek. Nawet on tym razem chyba nieco przesadził w swoim słodzeniu:
To są dwie różne Justyny! Cud, no znacznie lepiej - zapewniał.
Ostatecznie Żyła i Barański dostali 11 punktów, co teoretycznie powinno uplasować ich pośród jednej z trzech par zagrożonych odpadnięciem z tanecznego show.
Jakimś cudem okazało się jednak, że Justyna i Tomek są bezpieczni, a z programem musiały pożegnać się Dominika Tajner-Wiśniewska i Anna Jagodzińska.
Myślicie, że Justyna Żyła dotrze do finału?
