Kariera Michała Szpaka rozpoczęła się osiem lat temu w programie X-Factor. Michał od pierwszego wejrzenia zraził do siebie ówczesną jurorkę, Maję Sablewską, która skrytykowała go za styl i kazała pozbyć się biżuterii.
Przypomnijmy: Sablewska do Szpaka: "Cieszę się, że ZESZŁEŚ NA ZIEMIĘ"
Ostatecznie Szpak trafił do grupy Kuby Wojewódzkiego, który obiecał mu pomoc w przebiciu się w show-biznesie. Wyszło jak zwykle, ale Michał zapewniał potem w wywiadach, że nie ma o to żalu.
Z czasem sam stał się mentorem w programie typu talent show. Przez dwie edycje zasiadał w fotelu jurorskim w The Voice of Poland i nawet udało mu się poprowadzić jedną z podopiecznych do zwycięstwa. Zresztą Michał do swojego debiutu w roli jurora przygotowywał się bardzo wszechstronnie. Na same kostiumy wydał ponoć 80 tysięcy złotych.
Wokalista w przemyślany sposób buduje swoją karierę. Nie waha się odmawiać, jeśli uzna, że mógłby się sprzeniewierzyć swojemu wizerunkowi.
Tak zrobił ostatnio w związku z zaproszeniem od organizatorów koncertu Polska Gala Holandia w Rotterdamie.
Nie wiadomo dokładnie, jakimi kryteriami kierowali się organizatorzy, w każdym razie wyszło dziwnie. Zaplanowali bowiem galę w typowym stylu disco polo z udziałem Zenka Martyniuka z zespołem Akcent, Marcina Millera z Boys, Top Girl, Extazy i… Michała Szpaka, po czym strasznie się zdziwili, gdy zaczął im tłumaczyć, że nie pasuje do takiej imprezy. A i widzowie, szykujący się na koncert disco polo, mogą być niezadowoleni z jego obecności.
„Artysta poinformował nas, że nie chce występować na scenie z przedstawionymi artystami, ponieważ nie wpisują się w jego wizerunek sceniczny - piszą nie kryjąc rozczarowania w oficjalnym oświadczeniu. Jako organizatorzy w ostatnich tygodniach wypróbowaliśmy wszystko, co mogliśmy, aby zmienił zdanie, jednak zdecydował, że nie wystąpi.
W komentarzach się zagotowało. Jedni zarzucali Michałowi gwiazdorzenie.
Jak śpiewał na chałturach w Sopocie, to nie przeszkadzało mu, że w tym samym czasie i miejscu występuje Boys czy Zenek - napisał jeden z komentujących. Gdyby koncert był transmitowany w TV, to nie miałby z tym problemu.
Inni z kolei uważają, że winę za zupełnie niepotrzebne zamieszanie ponoszą wyłącznie organizatorzy: Kto w ogóle wpadł na pomysł, by próbować ściągnąć Michała na imprezę disco polo? Toż to dwa różne światy.
Myślicie, że podjął słuszną decyzję?