Louis Tomlinson to wokalista, który zdobył miliony fanów dzięki występom w zespole One Direction. Członkowie boysbandu od niemal 4 lat robią sobie "przerwę", skupiając się na solowych karierach, ale wciąż mogą cieszyć się ogromną popularnością, szczególnie wśród młodych dziewcząt. Solowe sukcesy 27-letniego Tomlinsona jak na razie nie mogą równać się przebojom wylansowanym przez Harry'ego Stylesa czy *Zayna Malika *, ale wokalista właśnie przygotowuje się do wydania pierwszego solowego albumu.
Premiera płyty musi zejść jednak teraz na drugi plan, bo rodziną Louisa wstrząsnęła niespodziewana tragedia. Jak donoszą brytyjskie media, w środę popołudniu zmarła nagle młodsza siostra piosenkarza, Félicité.
18-latka, która próbowała swoich sił jako modelka i projektantka mody, miała źle się poczuć w swoim mieszkaniu w centrum Londynu. Dziewczyna straciła przytomność, a wezwani na miejsce zdarzenia ratownicy medyczni stwierdzili zatrzymanie akcji serca. Félicité nie udało się uratować, a choć oficjalna przyczyna jej śmierci nie jest jeszcze znana, to lekarze podejrzewają... atak serca.
Jak donosi dziennik The Sun, Tomlinson jest "wstrząśniety i zrozpaczony". Wokalista natychmiast zdecydował się odwołać wszystkie aktywności zawodowe, by skupić się na najbliższych członkach rodziny.
A dla tych śmierć Félicité to kolejna tragedia w ciągu ostatnich kilku lat. W grudniu 2016 roku zmarła bowiem matka Louisa Tomlinsona, Johannah Poulston. 43-latka przez ponad rok zmagała się z ostrą odmianą białaczki.
Louis nie najlepiej zniósł jej odejście, a nerwy i agresywne zachowanie zaprowadziły go wtedy nawet do aresztu.