Gdy pod koniec roku do wiadomości publicznej dotarła informacja o nowym programie TVP, w którym gwiazdy będą odtwarzać układy choreograficzne z filmów, teledysków i musicali, zainteresowanie widowni produkcją było umiarkowane. Wygląda na to, że decyzja stacji o zatrudnieniu do pełnienia funkcji jurora Ewy Chodakowskiej okazało się strzałem w dziesiątkę: konflikt, w który trenerka fitness wdała się z uczestniczką tanecznego show, Pauliną Krupińską, już znacznie wpłynął na wyniki oglądalności.
Przypomnijmy: po tym, jak modelka usłyszała od Chodakowskiej, że "dzięki swojej urodzie nie nic musi robić", była miss poskarżyła się internautom, iż Ewa uległa stereotypowi i zaszufladkowała ją.
Zobacz: Krupińska w "Dance, dance, dance" KRYTYKUJE JURORÓW: "Pokazaliście, że TO NIE JEST PROGRAM O TAŃCU"
Słowa Krupińskiej rozwścieczyły jurorkę, która zarzuciła Paulinie manipulację, gdy ta miała celowo wykorzystać wybrane fragmenty jej oceny, by ukazać sportsmenkę w złym świetle. Jak poinformowała nas menadżerka Ewy, sprawą zajmie się prawnik, a konflikt może mieć swój finał w sądzie.
Zobacz też:Menedżerka Chodakowskiej potwierdza: "Sprawą Krupińskiej zajmie się prawnik" (TYLKO U NAS)
Wiadomość o ewentualnym procesie z Chodakowską musiała zaniepokoić modelkę, która postanowiła wystosować oficjalne oświadczenie, tłumacząc w nim, że "wywołanie konfliktu ani też jego eskalacja nigdy nie było jej celem".
Mając na uwadze sytuację, która w ostatnich dniach zaistniała pomiędzy mną a Panią Ewą Chodakowską, chcę podkreślić, iż nigdy nie było moim celem wywołanie konfliktu ani też jego eskalacja. Odnosiłam się wyłącznie do publicznie udostępnionych materiałów przez producentów i takie materiały wykorzystywałam na swoim profilu w social mediach. Chcąc zakończyć na tym etapie dalszą wymianę komentarzy pragnę podkreślić, iż tego samego oczekuję od innych uczestników dyskusji, ponieważ cenię sobie ochronę moich dóbr osobistych.