Gdy ponad miesiąc temu zmarł ojciec Krzysztofa Ibisza, Anna Nowak-Ibisz postanowiła wesprzeć byłego męża. Rodzice 13-letniego Vincenta swego czasu nie pałali do siebie sympatią, o czym Nowak-Ibisz nie omieszkała opowiedzieć mediom, oskarżając publicznie Krzysztofa o "przejechanie po niej czołgiem", przy okazji nie godząc się na obniżenie alimentów na syna. Mimo niesnasek sprzed lat, byłym małżonkom udało się dojść do porozumienia i dla dobra dziecka na nowo nawiązać przyjazne relacje. Nagła bliskość Krzysztofa i Anny wywołała w sieci lawinę plotek o romansie, a podejrzliwi internauci zaczęli snuć teorię, że celebryci potajemnie postanowili do siebie wrócić.
Zobacz:Była żona pociesza Krzysztofa Ibisza po śmierci ojca. Internauci w szoku: "To się nie zdarza"
Ibisz wróci do byłej żony? "Zaprosiła go na Wielkanoc"
54-latek postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości w instagramowym wpisie, udostępniając na swoim profilu zdjęcie z Nowak-Ibisz, pod którym napisał, że za ich bliskością kryje się "przyjaźń, zdrowy rozsądek i wielka miłość do wspólnego dziecka".
Za każdym razem dziwi mnie, kiedy dobre relacje między byłymi małżonkami są kreowane na sensację. "Przecież to nie jest normalne, coś się za tym musi kryć...". Jedyne co się za tym kryje to przyjaźń, zdrowy rozsądek i wielka miłość do wspólnego dziecka. Nie jesteśmy parą, ale możemy na siebie liczyć. #annanowakibisz #życieporozwodzie #wzajemnyszacunek #dobrodziecka #pozdrawiamy
Słowa Krzysztofa rozczuliły jego fanów, którzy w licznych komentarzach pogratulowali byłej parze wyjątkowej - jak na rozwiedzione małżeństwo - dojrzałości i mądrości.
"Panie Krzysztofie! Zawsze podziwiam Waszą relację, dwojga dojrzałych ludzi z klasą! To jest piękne, że mimo swoich spraw i problemów potraficie żyć osobno (własnymi życiami), ale jednak razem dla wspólnego syna", "Brawo! Nie wszyscy tak potrafią, nawet nie wszyscy potrafią zrozumieć takie relacje", "Super podejście! I najważniejsze w tym wszystkim to miłość i dobro dziecka, które od Państwa uczy się być dobrym człowiekiem i z takimi kochającymi go i szanującymi się rodzicami na pewno jest!" - pisali.