Weronika Rosati nie przestaje powracać w social mediach do dramatu, który wywołał jej szczery wywiad w Wysokich Obcasach. Aktorka oskarżyła ojca swojego dziecka o znęcanie się nad nią i niepłacenie alimentów, a jej niespodziewane wyznanie podzieliło nie tylko internautów, ale także zaangażowanych w spór celebrytów. Dla jednych Weronika stała się symbolem walki o prawa kobiet, inni uważają, że jej słowa nie mają nic wspólnego z prawdą. W medialną batalię 35-latki zaangażowała się nawet była żona Jakimowicza, Joanna Sarapata, która nazwała Rosati ''potworem niszczącym facetów dla kasy lub sławy''.
Przypomnijmy: Była żona Jakimowicza atakuje Rosati: "TO JEST POTWÓR. Zniszczy każdego faceta"
Przypomnijmy: Łepkowska dalej gnębi Rosati: "NIE WIDZĘ TWARDYCH DOWODÓW. Na razie to słowo przeciwko słowu"
Rosati postanowiła odnieść się do fali ataków, która spłynęła na nią po odsłonięciu najskrytszych tajemnic swojego związku. Niedawno stwierdziła, że jako ofiara przemocy nie kojarzy się pozytywnie, a w najnowszym instagramowym wpisie ubolewa, że jej życiowe perturbacje wpływają na wiarygodność jej wyznań:
Tak sobie myślę, czy to że jestem aktorką, dziewczyną, która zrobiła w życiu jakieś błędy, pomyliła się w wyborach ludzi, która ma fantastycznych rodziców, kobietą, która lubi o siebie zadbać, CZY TO WSZYSTKO sprawia, że moje słowo jest mniej wiarygodne, moje przeżycia mniej ważne? Czy to wszystko sprawia, że można bezkarnie mnie oczerniać, zmyślać najgorsze pomówienia, bez wahania wyzywać, wyszydzać i atakować? Czy gdybym była mężczyzną, czy z takim bazarowo- śmietnikowym atakiem bym miała do czynienia? - pytała z rozżaleniem fanów.
Pod postem Rosati wybuchła żywa dyskusja. Jeden z internautów zauważył, że aktorka rozpętała ogromną burzę, zanim nastąpiło finalne rozstrzygnięcie sądowej sprawy, co może negatywnie odbić się na dzieciach i rodzinie ortopedy:
Z całym szacunkiem, Pani Weroniko. To Pani postawiła zarzut ojcu swojego dziecka znęcania się i zrobiła z tego rozgłos na całą Polskę, chociaż wynik rozprawy sądowej nie jest jeszcze znany i tak naprawdę to nie wiadomo, czy ma Pani w ogóle rację. Pomyślała Pani w tym całym zajściu przynajmniej choć raz o dzieciach Pana Roberta i o swojej córce? Pomyślała Pani przynajmniej raz o tym, że ojciec tych dzieci jest teraz na językach nie tylko polskich kobiet, dla których zorganizowała Pani kampanię, ale również rówieśników tych dzieci, ludzi w szkołach, sąsiadów, przyjaciół, współpracowników i pacjentów? - napisał.
Weronika szybko odpowiedziała na pytania wnikliwego fana:
On powinien był o tym wszystkim myśleć podnosząc na mnie rękę, teraz są tego konsekwencje. Koniec z milczeniem o przemocy.
- zaapelowała.
Przypomnijmy, że Robert Śmigielski wydał oświadczenie, w którym zaprzeczył, że kiedykolwiek stosował wobec Rosati przemoc ''fizyczną’’ czy ''ekonomiczną’’.
Myślicie, że dzięki kolejnym wpisom Weronika umocni swoją pozycję gwiazdy walczącej o prawa kobiet?