Wyznania Weroniki Rosati w Wysokich Obcasach wstrząsnęły nie tylko opinią publiczną, ale i środowiskiem artystycznym, w którym młoda aktorka wciąż ma wielu znajomych. Niestety, wygląda na to, że ci postanowili podzielić się na dwa obozy: jedni bezwarunkowo współczują jej dramatu, drudzy, póki co nieliczni, podważają jej słowa, bezpardonowo krytykując jej zwierzenia.
Do grona przeciwniczek Weroniki Rosati należą między innymi Krystyna Demska-Olbrychska,Ilona Łepkowska oraz *Joanna Sarapata, malarka, a prywatnie była żona Jarka Jakimowicza. To właśnie Sarapata brutalnie nazwała Rosati "potworem" i zarzuciła jej kłamstwo: Była żona Jakimowicza atakuje Rosati: "TO JEST POTWÓR. Zniszczy każdego faceta" *
Weronika broni się, jak może, pisząc, że żadna z atakujących ją kobiet nie zna sytuacji i jej personalnego dramatu. Sarapacie odpisała dodatkowo, że skoro sądzi, iż wszystkie polskie aktorki robią w Los Angeles karierę przez łóżko, to Joanna musiała "przespać się z całym Paryżem". Malarka dyplomatycznie tego nie skomentowała, ale na Instastories odniosła się do wątku rzekomego pobicia Rosati przez Śmigielskiego:
Malowałam jej akt i mogę potwierdzić w sądzie, że widziałam ją nago i nie miała wtedy żadnych siniaków ani ran. Promieniała szczęściem młodej kobiety w ciąży - napisała. Znam Roberta od lat, choć nie jestem jego pacjentką. To dobry człowiek i troskliwy ojciec.
Jak myślicie, czy do przeciwniczek Rosati dołączy się ktoś jeszcze?