Uczestnicy "Warsaw Shore" oceniają nowego "Big Brothera": "To takie WS dla emerytów!" (ZDJĘCIA)
Zapytaliśmy słynnych imprezowiczów m.in. o to, którego z uczestników nowej edycji kultowego show zaprosiliby na imprezę oraz, czy czują oddech konkurencji na plecach.
Programy typu reality show od lat cieszą się ogromną popularnością. Pierwszym tego typu widowiskiem był Big Brother, który powstał w 1997 roku w Holandii. Szybko okazało się, że ludzka tendencja do podglądania innych może generować ogromne dochody dla stacji telewizyjnych i kreować nowe gwiazdy oraz celebrytów.
Aktualnie w Polsce emitowana jest szósta edycja programu, który po 10 latach powrócił na antenę TVN. Nowi uczestnicy budzą ciekawość, choć nie brak głosów, że daleko im do tych z kultowej już, pierwszej edycji.
O zdanie na ich temat postanowiliśmy zapytać gwiazdy innego tego typu show, Warsaw Shore, którego 11. sezon rusza w niedzielę, 24 marca. Spytaliśmy ich m.in. o to, którego z uczestników BB zaprosiliby na imprezę oraz czy czują oddech konkurencji na plecach.
Zobaczcie, co nam powiedzieli:
W Big Brotherze kibicuję: Magdzie, ponieważ miałam okazję ją poznać w naszym domu "Warsaw Shore". Jest bardzo sympatyczną osobą.
Na imprezę do domu Warsaw Shore zaprosiłabym: Poza Magdą niestety nikt inny nie przychodzi mi do głowy, ponieważ nie znam innych uczestników.
Big Brother może/nie może zagrozić Warsaw Shore, bo: WS jest całkowicie innym programem niż BB. U nas chodzi o świetną zabawę i relacje między uczestnikami. Będzie można się przekonać o tym w naszym nowym sezonie. Wzbudzamy bardzo dużo kontrowersji, które ludzie lubią. I oczywiście nikt z nas nie walczy o wygraną. Wszyscy jesteśmy wygrani.
Gdybym nie była gwiazdą Warsaw Shore, to zgłosiłabym się/nie zgłosiłabym się do Big Brothera: Myślę, że bym się zgłosiła.
W Big Brotherze kibicuję: Nie oglądałem jeszcze żadnego odcinka, ale kojarzę uczestników z Internetu i moją największą sympatię wzbudził Daniel.
*Na imprezę do domu Warsaw Shore zaprosiłbym: *Magdę, bo jest znajomą Spikera i już z nią imprezowałem.
*Big Brother może/nie może zagrozić Warsaw Shore, bo: *Miałem takie obawy przed pierwszym odcinkiem, ale sądząc po reakcjach ludzi, emisja Big Brothera może nam jedynie pomóc.
Gdybym nie był gwiazdą Warsaw Shore, to zgłosiłbym się/nie zgłosiłbym się do Big Brothera: Tak.
W Big Brotherze kibicuję: Magdzie, ponieważ jest moją kumpelą i bardzo jej kibicuję, tak jak ona mi, kiedy wchodziłam do Warsaw Shore.
Na imprezę do domu Warsaw Shore zaprosiłabym: Na pewno zaprosiłabym na domówkę Magdę, bo wiem, jak super spędza się z nią czas.
Big Brother może/nie może zagrozić Warsaw Shore, bo: Może zagrozić, bo z tego, co widzę w domu Wielkiego Brata ludzie są dobierani dość podobnymi kryteriami. Myślałam, że będą bardziej różnorodni, a jednak są w podobnym wieku, każdy dobrze wygląda i widać, że poszukiwano takich osób, żeby mogły zrodzić się małe romanse. Więcej osób jest skłonnych do imprezowania, ale oczywiście nie na takim poziomie jak w Warsaw Shore, bo jest to inna koncepcja programu. Niemniej, widzę bardzo duże podobieństwo doboru uczestników, czym jestem zaskoczona, a nawet rozczarowana.
Gdybym nie była gwiazdą Warsaw Shore, to zgłosiłabym się/nie zgłosiłabym się do Big Brothera: Z perspektywy czasu wiem, że program Warsaw Shore nie do końca był dla mnie i gdybym teraz miala wziąć w nim udział, to zastanowiłabym się więcej razy niż wtedy. Wybrałabym Big Brothera, bo jak było widać, w programie Warsaw Shore nie do końca się odnalazłam, ale też jest to większe wyzwanie, które ogranicza wszystko na trzy miesiące.
W Big Brotherze kibicuję: Moim ulubionym uczestnikiem jest Magda Wójcik, ponieważ miałem okazję ją poznać i jest przemiłą, szczerą, dobrą, ciepłą osobą, która nadaje się do tańca i do różańca, jak to mówią. Można z nią pobalować, a także porozmawiać i poradzić się w najróżniejszych sprawach, a ja lubię takie osoby.
Na imprezę do domu Warsaw Shore zaprosiłbym: Na pewno Magdę, bo nawet już u nas była i fajnie się z nią imprezowało w domu WS i poza domem, jak byłem w Anglii np., więc wiem, że daje radę. Ponadto zaprosiłbym Daniela Barłóga, bo ciekawią mnie jego poglądy, które przedstawia w programie Big Brother i chciałbym z nim o nich porozmawiać, a także sprawdzić go na baletach, a gdzie, jak nie u nas w WS, gdzie są one najgrubsze.
*Big Brother może/nie może zagrozić Warsaw Shore, bo: *Big Brother nie może zaszkodzić WS, ponieważ niby jest to podobna konwencja, ale tak naprawdę to całkiem coś innego, bo u nas dużo więcej się dzieje i jest większe tempo, wychodzimy też do ludzi, imprezujemy ciągle, więc to tak jakby porównać wyścig Formuły 1 do długiego wyścigu kolarskiego.
Gdybym nie był gwiazdą Warsaw Shore, to zgłosiłbym się/nie zgłosiłbym się do * *Big Brothera: Pamiętam, jak byłem mały i leciał pierwszy Big Brother. Oglądałem od deski do deski i już wtedy wiedziałem, że chcę w czymś takim wystąpić. Jak dorosłem, Big Brothera nie było, ale było Warsaw Shore, więc tam chciałem być i jestem. Nie żałuję, bo jest wspaniale i co sezon przed startem się jaram, że znowu się spotkamy i kręcimy nowy sezon. A sprawdzić się w warunkach Big Brother'owskich jeśli byłaby możliwość, to chętnie, bo dla mnie to całkiem coś innego, więc jeśli mógłbym tu i tu, to czemu nie? Dla mnie to dwa różne programy.
W Big Brotherze kibicuję: Magdzie - poznałam ją osobiście, jest ciepłą i sympatyczną osobą.
Na imprezę do domu Warsaw Shore zaprosiłabym: Tego kolesia z dlugą brodą, nie wiem jak się nazywa. Ale z chęcią...
*Big Brother może/nie może zagrozić Warsaw Shore, bo: *Nic nie moze zagrozić Warsaw Shore!
Gdybym nie była gwiazdą Warsaw Shore, to zgłosiłabym się/nie zgłosiłabym się do Big Brothera:Tak, na pewno bym się zdecydowała na udział - lubię nowe doświadczenia.
W Big Brotherze kibicuję: Za nami dopiero kilka odcinków nowej odsłony programu Big Brother. To zbyt krótki czas, by dobrze poznać wszystkich uczestników, jednak ich dobór bardzo mnie zaskoczył. Spodziewałem się bardziej barwnych postaci, ale zobaczymy co przyniosą kolejne odcinki.
Na imprezę do domu Warsaw Shore zaprosiłbym: Myślę, że ciężko byłoby im się odnaleźć w imprezowym i pozytywnie zakręconym domu Ekipy. Z Maćkiem mieszkamy w tym samym mieście, więc znamy się osobiście. Widać, że stara się rozkręcić towarzystwo, ale musi uważać, żeby to go nie zgubiło. Jednak on najbardziej odnalazłby się w domu Ekipy.
*Big Brother może/nie może zagrozić Warsaw Shore, bo: *Jestem pewien, że nie. Warsaw Shore przyzwyczaiło swoich widzów do grubych imprez, kontrowersyjnych i barwnych postaci, rollercoastera emocji oraz świetnej zabawy, której niestety tutaj póki co brakuje.
*Gdybym nie była gwiazdą Warsaw Shore, to zgłosiłbym się/nie zgłosiłbym się do Big Brothera: *Zastanawiałem się nad tym. Big Brother w porównaniu do Warsaw Shore jest jak domowe przedszkole. Jednak w BB również można oderwać się od codzienności, poznać nowe osoby, fajnie spędzić czas na dużo wolniejszych "obrotach". Można powiedzieć, że to takie Warsaw Shore dla emerytów - odnalazłbym się tam idealnie, w końcu jestem emerytowanym weteranem dziewięciu sezonów Ekipy.