Kilka dni temu Polską wstrząsnęła tragedia, która wydarzyła się w Szpitalu Miejskim w Sosnowcu. 39-letni pacjent przez dziewięć godzin czekał na pomoc na izbie przyjęć - bezskutecznie. W tym czasie w jego nodze pękały żyły, a na podłogę kapała krew. Jedynymi osobami, które w tym czasie naprawdę miały interesować się Krzysztofem, były sprzątaczki .
Przypomnijmy: Makabryczna śmierć w szpitalu w Sosnowcu. "Pacjentem interesowała się głównie sprzątaczka"
Mężczyzna zmarł w potwornych męczarniach ignorowany przez personel placówki. Sprawę nagłośniła w mediach społecznościowych jego szwagierka. Po wszystkim Szpital wydał oświadczenie, w którym przeprasza za to, że "nie spełnił oczekiwań". Jednocześnie prezes placówki zapewnił, że "zrobi wszystko, by wyjaśnić w sposób jednoznaczny przyczyny śmierci".
Teraz Prezes opublikował na Facebooku kolejne oświadczenie, w którym zarzuca niektórym mediom przekazywanie nieprawdziwych informacji na temat tej sprawy. Dariusz Skłodowski informuje też, że szpitalem zarządza dopiero od dwóch miesięcy.
(...) Ponieważ w niektórych z publikacji medialnych pojawiają się też informacje, które po weryfikacji okazują się nieprawdziwe, mamy nadzieję, że otwartość z naszej strony pozwoli na pełne wyjaśnienie wątpliwości i przedstawienie stanu faktycznego. Raz jeszcze chcę podkreślić, że nie ma żadnego usprawiedliwienia dla sytuacji, która zdarzyła się w szpitalu, a Rodzinie Pacjenta przekazuję szczere wyrazy współczucia i żalu.
Jako Prezes Szpitala, pełniący tę funkcję zaledwie od dwóch miesięcy, miałem świadomość wyzwań stojących przed placówką, a które należało podjąć. (...) moim priorytetem jest wyjaśnienie tego zdarzenia i wyciągnięcie z niego wszystkich odpowiednich wniosków i konsekwencji. Współpracujemy i deklarujemy pełną otwartość we współpracy z wszystkimi służbami zajmującymi się wyjaśnieniem sprawy: prokuraturą, policją oraz Biurem Rzecznika Praw Pacjenta, który w dniu dzisiejszym rozpoczął kontrolę - pisze Prezes.
Skłodowski informuje też, że do czasu wyjaśnienia sprawy lekarz prowadzący 39-latka został zawieszony w obowiązkach. Prezes opublikował też szczegółowy harmonogram czynności, które wykonano wokół pacjenta. Składa się on aż z 24 punktów, począwszy od zgłoszenia się Krzysztofa na izbie przyjęć o godzinie 10:33 rano aż do "kontynuacji procedur diagnostyczno-leczniczych" o godzinie 22:05. Potem pacjent zmarł.
Głównym celem naszych działań jest zapewnienie, by nasi pacjenci czuli się bezpiecznie, mogli powierzyć zdrowie swoje lub swoich bliskich ufając i mając pewność, że zostaną otoczeni opieką i troską. Dlatego nie spoczniemy dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona, a od osób winnych tego zdarzenia nie zostaną wyciągnięte konsekwencje. Podejmiemy też działania, które mam nadzieję pozwolą odbudować Państwa zaufanie (...) - zapowiada Skłodowski.
Myślicie, że po czymś takim cokolwiek jest w stanie "odbudować zaufanie" pacjentów?