Bartłomiej M. kończy dziś 29 lat! Pamiętacie jego największe wpadki? (ZDJĘCIA)
Ulubieniec Antoniego Macierewicza przebywa obecnie w zakładzie karnym. Tęsknicie za nim?
Dziś 29. urodziny obchodzi "obiecujący" polityk Bartłomiej M, który w 2015 roku z nieznanych nikomu przyczyn został szefem gabinetu politycznego i rzecznikiem Ministra Obrony Narodowej, Antoniego Macierewicza. Mimo braku ukończonego kursu dla członków rad nadzorczych i skończonych studiów, ambitny pomocnik aptekarza został mianowany członkiem rady nadzorczej spółki Energa Ciepło Ostrołęka i Polskiej Grupy Zbrojeniowej, tym samym zwracając na siebie uwagę całego rządu, w tym Jarosława Kaczyńskiego, który nieoczekiwanie postanowił pozbawić Bartłomieja pracy w ZGP i członkostwa w partii.
Niestety, koniec błyskotliwej kariery "Miśka" był znacznie bardziej "spektakularny" niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Z pozostałych po jego "kadencji" faktur wyszło na jaw, że Bartek w ciągu roku przejechał służbowym samochodem 95 tysięcy kilometrów, a także wyprowadził z Państwowej Grupy Zbrojeniowej około czterech milionów złotych na szkolenia, koncerty i wystawy, które nigdy się nie odbyły.
Z okazji 29. urodzin przypominamy Wam największe wpadki Bartłomieja M. Tęsknicie za nim?
Bartłomiej M. zadebiutował w rządzie w 2015 roku, gdy PiS wygrało w wyborach parlamentarnych. Wtedy Antoni Macierewicz mianował go szefem gabinetu politycznego oraz swoim rzecznikiem. Wcześniej pomocnik aptekarza robił dla Macierewicza kawę i przegląd prasy.
Mimo braku odpowiedniego wykształcenia, Bartłomiej M. niespodziewanie stał się członkiem rady nadzorczej spółki Energa Ciepło Ostrołęka i Polskiej Grupy Zbrojeniowej, za co dostawał od państwa sowite wynagrodzenie.
Po ingerencji Jarosława Kaczyńsiego Bartek stracił wszystkie swoje posady, jednak w dniu siódmej rocznicy katastrofy smoleńskiej utworzono dla niego nowe stanowisko z pensją wynoszącą 50 tysięcy złotych miesięcznie. Został pełnomocnikiem zarządu państwowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej ds. komunikacji.
Gdy w 2016 roku wyszło na jaw, że Bartłomiej M. zarobił więcej niż Jarosław Kaczyński, prezes pozbawił "Miśka" pracy w ZGP i członkostwa w partii. Na odchodne Bartek otrzymał od Macierewicza nagrodę wysokości 7 tysięcy złotych za "duży wkład pracy i osobiste zaangażowanie w realizację zadań służbowych".
Po zakończeniu kariery w polityce Bartłomiej M. - mimo braku odpowiedniego doświadczenia - miał zająć się "pozyskiwaniem umów reklamowych i sponsorskich" w Telewizji Republika.
Pod koniec 2017 roku policja odebrała "Miśkowi" prawo jazdy za znaczne przekroczenie prędkości.
W zeszłym roku wyszło na jaw, że Bartek w ciągu roku przejechał służbowym samochodem 95 tysięcy kilometrów, a także wyprowadził z Państwowej Grupy Zbrojeniowej około czterech milionów złotych na szkolenia, koncert i wystawę, które nigdy się nie odbyły.
Obecnie Bartek przebywa w Zakładzie Karnym w Tarnowie. Mówi się, że najbardziej odczuwa brak dostępu do słodyczy, od których jest ponoć uzależniony.