Meghan Markle, pomimo usilnych chęci naprawienia swojego nieco kontrowersyjnego wizerunku, wciąż pozostaje pod stałą obserwacją brytyjskich tabloidów, które dzień w dzień informują o jej poczynaniach. Od kiedy aktorka dołączyła do królewskiego rodu, dużo mówi się o każdym jej przewinieniu, poczynając od nagminnego łamania protokołu i kończąc na ostrej kłótni z Kate Middleton, w wyniku której na jednym z przyjęć panie udawały, że się nie widzą. W ostatnim czasie dużo więcej mówi się jednak o jej ciąży, chociaż i tu nie obyło się bez kontrowersji. Spore zainteresowanie wzbudziło jej baby shower za pół miliona dolarów, *które było szeroko krytykowane w brytyjskich mediach *.
Ciąża Meghan Markle wzbudziła ogromną sensację w brytyjskich mediach, a to najwyraźniej dopiero początek licznych doniesień na ten temat. Tamtejsze media już wietrzą kolejny potencjalny problem, w dodatku w nawiązaniu do protokołu, którego księżna podobno tak bardzo nie lubi. Mimo typowo amerykańskich przyzwyczajeń księżna Meghan będzie się bowiem musiała dostosować do zasad, które panują w rodzinie królewskiej także w kwestii porodu. Choć naturalnym wydaje się, że to mąż dowiaduje się pierwszy o narodzinach dziecka i trwa przy żonie zaraz po porodzie, protokół nakazuje jednak nieco inaczej.
Wygląda na to, że po narodzinach dziecka Meghan i Harry'ego to nie mąż będzie pierwszą osobą, która dowie się o rozwiązaniu. Ten zaszczyt, zgodnie z protokołem, od lat przypada monarchini, czyli królowej Elżbiecie II. Jak donosi magazyn Hello, tak będzie i tym razem: _**Królowa będzie pierwszą osobą, która dowie się, że dziecko zdrowo i bezpiecznie przyszło na świat**_. Elżbieta II jako pierwsza odbierze telefon ze specjalnej, tajnej linii, by zostać powiadomioną, zanim informacja trafi do kogokolwiek innego.
Czy poród Meghan Markle faktycznie odbędzie się więc zgodnie z protokołem? W tym momencie ciężko jeszcze wyrokować, bowiem faktem jest, że książę William towarzyszył w przeszłości swojej żonie, Kate Middleton, podczas narodzin w szpitalu. Tym samym to książę poinformował królową Elżbietę II o rozwiązaniu, a nie odwrotnie. Przypomnijmy, że kolejne royal baby ma pojawić się w rodzinie już w kwietniu.