W zeszłoroczne wakacje Stanami Zjednoczonymi wstrząsnęło nagranie, ukazujące moment zepchnięcia 16-letniej Jordan Holgerson z 18-metrowego mostu. W przepaść popchnęła ją koleżanka, starsza o dwa lata Taylor Smith. Dziewczyny bawiły się wspólnie nad rzeką Lewis w parku Maulton Falls. W miejscach takich jak to nietrudno o tragedię, więc trzeba mieć się wyjątkowo na baczności.
Poszkodowana ustawiła się na krawędzi mostu, chcąc oddać skok do wody. Zdając sobie jednak sprawę z wysokości, jaka dzieli ją od tafli, postanowiła zrezygnować. Wtedy Taylor postanowiła "wesprzeć" koleżankę. Ostrzegła ją, że zaczyna odliczanie, po którym zepchnie ją z mostu. Mimo protestów 16-latki, Smith dotrzymała słowa.
Po wpadnięciu "plackiem" do wody, dziewczyna została natychmiast wyciągnięta na brzeg i przewieziona do szpitala. Lekarze stwierdzili, że cudem przeżyła. Badanie wykazało, że Jordan w wyniku wypadku ma złamane sześć żeber i przebite płuca, a także liczne obrażenia wewnętrzne.
ZOBACZ TEŻ: Uczestniczka "Projekt Lady" miała wypadek. "Chciałam być fit i cool. Skończyło się to wezwaniem karetki"
W ostatni czwartek Taylor została nareszcie ukarana za swój czyn. Sąd uznał, że za narażenie przyjaciółki na śmierć lub trwałe kalectwo, dziewczynie należą się... 2 dni więzienia i 37 dni prac społecznych. Wyrok ten został oceniony w mediach jako bardzo łagodny, choć i tak jest surowszy od tego, na co wcześniej przystał prokurator (60 dni nadzoru elektronicznego). Sędzia zdecydował się jednak posłać dziewczynę za kratki po apelu matki poszkodowanej.
Dwa dni za zrzucenie kogoś z mostu? Oby tylko nie postrzeliła nikogo podczas napadu na bank. Jeszcze by dostała cały tydzień - czytamy w komentarzach pod wideo z sali sądowej.