Kilka dni temu rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej, Ewa Bialik ujawniła, że do sądu wpłynął akt oskarżenia z powództwa byłego narzeczonego Dody o szantażowanie go materiałami o erotycznej treści. Piosenkarka od razu wyśmiała sprawę na Instagramie, ujawniając, że chodzi o zdjęcie przestawiające jej byłego chłopaka w towarzystwie wibratora analnego, które sam przedstawił w sądzie jako dowód w sprawie. Dodała uszczypliwie, że na rozwiązanie tej zagadki będzie trzeba poczekać do jesieni, bo wcześniej sąd nie zdąży zająć się tą sprawą.
Pomyliła się... Do jesieni daleko, a już zrobiło się ciekawie.
Jako pierwsza głos zabrała Rafalala, która zachowuje się, jakby nadzorowała seks analny w całym polskim show biznesie, a już na pewno nie lubi, jeśli jakiś odbywa się bez jej udziału, czy przynajmniej wiedzy.
ZOBACZ: Rafalala twierdzi, że miała romans z byłym narzeczonym Dody: "To było w ramach relaksu i zabawy"
Zapewniła w Super Expressie, że w tych konkretnych zabawach z wibratorem też brała czynny udział, tym bardziej, że wtedy właśnie wprowadzała narzeczonego Dody w tajniki seksu znacznie bardziej urozmaiconego niż mogłaby mu podobno zaoferować piosenkarka.
Następnego dnia oficjalne stanowisko w tej sprawie zajęła pełnomocniczka powoda, mecenas Barbara Giertych. Nie odnosząc się w żaden sposób do wyznania Rafalali, ujawnia w rozmowie z Faktem, że zdjęcie pochodzi z lutego 2015 roku, gdy jej klient i jego ówczesna narzeczona Doda spędzali urlop na Seszelach.
Podobno został wtedy odurzony i wykorzystany seksualnie, a nagranie, wykonane telefonem komórkowym posłużyło potem do szantażu.
Śledztwo w tej sprawie jest w toku - potwierdza w tabloidzie prokuratur Agnieszka Zabłocka-Konopka. Na tym etapie dla dobra sprawy nie udzielamy jeszcze żadnych informacji.
Powód odmówił komentarza.
Nie będę się wypowiadał, proszę kontaktować się z moim pełnomocnikiem - oświadczył tylko.
W tej sprawie nie będzie go reprezentował, jak dotąd, Roman Giertych, tylko jego żona, równie doświadczona, choć mniej medialna prawniczka, Barbara Giertych. Zmiana na stanowisko pełnomocnika to normalna decyzja wizerunkowa, panuje bowiem przekonanie, że kobiety dużo lepiej niż mężczyźni sprawdzają się w procesach o gwałt, bo są dla sądu bardziej wiarygodne.
Mój klient złożył zawiadomienie i ma dowody, iż popełnione zostało na jego szkodę przestępstwo z art. 197 kk - komentuje Barbara Giertych. Ten artykuł, mówiący o gwałcie, dotyczy tak samo kobiet jak i mężczyzn. Jeśli kobieta zostanie zgwałcona, to wymiar sprawiedliwości i organa ścigania stają zazwyczaj na wysokości zadania i ofiary chronią, a sprawców ścigają. Rzeczywiście, nieczęsto się zdarza, że ofiarą gwałtu jest mężczyzna, ale i w tym przypadku wszyscy powinni stanąć po stronie ofiary. Nie możemy się zachowywać jakby to było zabawne, uśmiechać się i sobie z ofiary kpić..
_
_