Trwa ładowanie...
Przejdź na

Prezenterka Eska TV miała WYPADEK! "Ciągle widzę błędny wzrok kierowcy, zupełnie go odcięło!" (TYLKO U NAS)

0
Podziel się:

Martyna Kondratowicz opowiedziała o groźnym wypadku z kierowcą Bolta (dawniej Taxify). Przyznała, że dziś wybrała taksówkę, nie przewóz osób.

Prezenterka Eska TV miała WYPADEK! "Ciągle widzę błędny wzrok kierowcy, zupełnie go odcięło!" (TYLKO U NAS)

W ostatnich latach w Polsce spopularyzował się tzw. prywatny przewóz osób, na czym tracą kierowcy tradycyjnych taksówek. W rezultacie dochodzi do strajków tej grupy zawodowej.

Taksówkarze będą mogli mieć kolejny powód do tego, aby skrytykować swoich kolegów. Kilka dni temu doszło do wypadku samochodu prowadzonego przez kierowcę Bolta (dawniej Taxify). Tak się złożyło, że pasażerką była prezenterka Eska TV - Martyna Kondratowicz, która zdecydowała się o całym zdarzeniu opowiedzieć za pośrednictwem Instagrama.

Wczoraj miałam wypadek z kierowcą Bolta - zaczyna roztrzęsiona 23-latka. _Parę dni temu, kiedy Warszawę paraliżował strajk taksówkarzy, miałam zupełnie inne zdanie na temat tego zawodu. Jak większość moich znajomych traktowałam Ubera/Bolta jako wspaniałe rozwiązanie, bo szybko, bo stosunkowo tanio, bo kierowcy milsi niż taryfiarze, ogólnie same plusy. No i właśnie, żeby zostać kierowcą w wyżej wymienionych firmach wystarczy, że masz ukończone 19 lat, prawo jazdy kategorii B, dowód osobisty, zaświadczenia z urzędu o niekaralności, o wykroczeniach w ruchu drogowym i to wszystko! Już możesz przewozić ludzi**. Dzisiaj dostajesz prawko, a jutro prowadzisz Ubera/Bolta i odpowiadasz za zdrowie i życie innych!**_ - opowiadała kilka dni temu na swoim Instastories prezenterka. Martyna poruszyła również temat wątpliwych umiejętności kierowców Bolta, którzy w odróżnieniu do taksówkarzy nie podlegają żadnej ustawie i nie mają obowiązku przechodzić żadnych kursów:

Poza tym taksówkarze podlegają obowiązkowym badaniom psychologicznym i lekarskim! Żaden lekarz nie bada kierowców Ubera/Bolta - kontynuuje 23-latka. No i właśnie, kierowca Bolta, który wczoraj rozbił samochód, w którym jechałam, nagle stracił kontakt ze światem, nie reagował na trąbienie samochodów, na moje krzyki, miał otwarte oczy i błędnym wzrokiem patrzył przed siebie, wjeżdżając prosto na bariery rozdzielające zjazdy na Moście Siekierkowskim i powodując wypadek - czołowe zderzenie, z którego na szczęście wyszłam cało. Może, gdyby miał zrobione badania, lekarze wykryliby jakieś zaburzenie? Nie dostałby pozwolenia na przewóz osób, mało tego, na prowadzenie pojazdów. Może wczorajsza sytuacja nie musiałaby się wydarzyć... - opisywała z zaangażowaniem Kondratowicz.

W rozmowie z Pudelkiem Martyna zapewnia, że chce o tej sytuacji mówić głośno, jak przyznaje, aby zachęcić do zapinania pasów, które uratowały jej życie: Na szczęście miałam pasy. Pisało do mnie mnóstwo osób, że nigdy ich nie zapina podczas jazdy taksówką!

Choć ostatecznie wszystko skończyło się dobrze, dziewczyna przyznaje, że wciąż ma przed oczami zdarzenie sprzed kilku dni:

Czuję się dobrze. Boli mnie tylko prawy bark, mam siniaki i otarcia. Miałam ogromne szczęście. Jednakże psychicznie jest ze mną trochę gorzej. Mam traumę po tym wypadku. Ciągle widzę to zdarzenie w zwolnionym tempie, błędny wzrok kierowcy i to jak najeżdża czołowo na zapory - zdradza prezenterka w rozmowie z nami.

Martyna wciąż nie wie, co dokładnie tego dnia stało się kierowcy Bolta. Jak twierdzi, początkowo zachowywał się normalnie, a nawet spytał ją, w którym miejscu ma skręcić. Po chwili coś w jego zachowaniu się zmieniło:

Jak wsiadałam do Bolta, to mnie jeszcze spytał gdzie ma skręcić, ale na moście Siekierkowskim kompletnie go odcięło - opowiada przejęta prezenterka. Na pewno był trzeźwy. Zarówno szpital, jak i policja nie chcieli udzielić mi informacji na temat stanu jego zdrowia. Być może był to stan padaczkowy… Nie chcę spekulować, widziałam go w szpitalu, chodził normalnie, sam nie wiedział, co się stało.

_

_

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)