Doda wielokrotnie przyznawała, że drugi ślub całkowicie zmienił jej dotychczasowe życie. Dzięki Emilowi Stępniowi poznała, czym jest spokój i nauczyła cieszyć się z każdej chwili. Przy producencie filmowym przeżyła nawet spektakularne nawrócenie i aż trudno uwierzyć, że jeszcze kilka lat temu twierdziła, iż autorzy Biblii byli "napruci winem i upaleni jakimiś ziołami".
Doda i jej obecny mąż świętują pierwszą rocznicę ślubu. Z tej okazji piosenkarka zabrała swojego ukochanego w daleką podróż. Co prawda myślała, że zarezerwowała hotel w Jerozolimie, jednak okazało się, że ośrodek znajduje się… w Jordanii:
Po sześciu godzinach czekania na granicy udało nam się dotrzeć do miejsca i faktycznie jest ono piękne, ale umieramy ze zmęczenia. Emil jest bardzo szczęśliwy, że wzięłam go w tę podróż życia. Ja też jestem bardzo zmęczona, dlatego przekładamy świętowanie rocznicy na jutro - żaliła się.
Dorota nie rzuca słów na wiatr i pieczołowicie zrelacjonowała na Instagramie pobyt nad Morzem Martwym. Była pod wrażeniem siły wyporu słonej wody, która unosi ciała na powierzchni i piecze w język. Największą frajdą okazały się jednak relaksacyjne kąpiele błotne. Natchniona wmasowywała czarne lecznicze błoto w swoje ciało i zauważyła, że białe zęby męża wyróżniają się na tle ciemnej maseczki:
Podobno, jak to zmażemy, będziemy bóstwami jordańskimi - zachwycała się.
Wieczorem, po relaksacyjnych kąpielach, celebrowała z ukochanym kolację ubrana w lewandową sukienkę od Patrycji Kujawy.
Zobaczcie, jak odpoczywała z mężem. Jest czego zazdrościć?