Ivanka Trump, pomimo milionów na koncie, nie ma zbyt łatwego życia. Zadbał o to jej kontrowersyjny ojciec, kiedy postanowił starać się o stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych z hasłami izolacjonizmu i ksenofobii na ustach. Ku zdziwieniu jednych i kompletnemu przerażeniu drugich, Donald Trump wygrał i mimo wyrastających wokół niego niczym grzyby po deszczu skandali, nadal nie został pozbawiony prezydenckiego stołka.
Ewidentnie nie spodobało się to osobom pociągającym za sznurki w przemyśle modowym, które w przytłaczającej większości deklarują się jako przeciwnicy polityki prowadzonej przez kontrowersyjnego biznesmena. Znacznie ucierpiała na tym marka ubrań "projektu" Ivanki. Produkty sygnowane przez piękną dziedziczkę zostały wycofane przez takich gigantów na rynku, jak Marshall's, Nordstrom czy T.J.Maxx (znany w Polsce jako T.K.Maxx), co jedynie przyspieszyło decyzję o zamknięciu spółki.
Zobacz: Uradowana Ivanka Trump podlizuje się królowej Holandii w zestawie za 12 tysięcy złotych (ZDJĘCIA)
Na szczęście już w momencie zawijania interesu, Ivanka mogła się cieszyć inną intratną pozycją. Do dziś 37-latka trwa przy swoim tatusiu jako jedna z głównych doradczyń w Białym Domu. Przeciwnicy Trumpa często posługują się tym przykładem, chcąc wytknąć jego skrajny nepotyzm oraz brak odpowiednich kompetencji jego zespołu. Szczególnie przeszkadza im fakt, że wcześniej Ivanka specjalizowała się w sprzedaży obuwia, a i to nie szło jej najlepiej. Ulubione dziecko prezydenta pełni też nieoficjalną rolę "zastępczyni pierwszej damy". To właśnie Ivanka bierze na siebie większość zagranicznych wizyt czy publicznych przemówień, których nie jest w stanie podjąć się Melania, wywołująca lawiny żartów przy każdym swoim wystąpieniu.
Panna Trump odwiedziła ostatnio Wybrzeże Kości Słoniowej, promując najnowszy program Białego Domu dotyczący globalnego równouprawnienia kobiet pod względem ekonomicznym. Poza spotkaniem doradczyni z wiceprezydentem kraju, Kablanem Duncanem, uwagę mediów przykuły także stylizacje Ivanki, a w szczególności jej kanarkowy zestaw, w którym zaprezentowała się fotoreporterom, opuszczając swój prywatny samolot. Pochodził on bowiem z Zary, co zostało odebrane jako próba wykreowania się bogaczki na "zwyczajną kobietę". Jej druga stylizacja z wizyty była dużo mniejszym zaskoczeniem. Mowa o zwiewnej sukienko-koszuli z kolekcji Ralpha Laurena wartej skromne 7,5 tysiąca złotych.
W której kreacji wyglądała lepiej?