Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel zakochali się w sobie na parkiecie Tańca z gwiazdami jesienią 2005 roku. Nie było wtedy w show biznesie bardziej lubianej od nich pary. Wszyscy kibicowali ich miłości, więc bez trudu pokonali w finale Małgorzatę Foremniak i Rafała Maseraka.
Na ślub Marcin i Kasi, do których zdążyło już przylgnąć ciepłe określenie "Cichopki", zorganizowanym w Zakopanem przyszły tłumy. Kasia była wtedy u szczytu kariery. To były czasy, gdy nie mogła się bez niej obejść żadna większa impreza Polsatu, a Nina Terentiew wysyłała po nią helikopter, żeby zdążyła ze wszystkimi zobowiązaniami. Niestety, kiedy zaszła w ciążę, powiało chłodem. Podobno naraziła się "Carycy" tym, że nie omówiła z nią zawczasu swoich planów rodzicielskich. Za karę została ponoć odsunięta od prowadzenia programu Jak Oni śpiewają.
To i nieudana inwestycja mieszkaniowa położyły się cieniem na małżeństwie Kasi i Marcina. Ich kłopoty finansowe zaczęły się podobnie jak tysięcy polskich rodzin, od zaciągnięcia wielkiego kredytu we frankach szwajcarskich na 500-metrową rezydencję w Wilanowie. Niestety, zaraz potem przyszedł kryzys ekonomiczny, ceny walut wzrosły, a nieruchomości zaczęły tanieć. Od tamtej pory nie pojawiła się szansa na sprzedaż domu za cenę zbliżoną do tej, za którą go kupili, czyli trzy miliony złotych w stanie surowym. Ich miesięczne raty za niesprzedawalny dom aktualnie mogą wynosić nawet kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie.
Pojawiły się plotki o kryzysie małżeńskim, a nawet o rozstaniu. Podobno Hakiel wyprowadził się na jakiś czas z domu.
Na szczęście ich miłość przetrwała ten trudny czas. Finanse nieco gorzej, bo, jak ponuro wyznała Kasia w jednym z wywiadów, zaciągnięty przez nich kredyt będą pewnie spłacały jeszcze ich wnuki. W każdym razie udało im się odzyskać stabilność i obecnie uchodzą za jedną z najwszczęśliwszych par w show biznesie.
Kasia wolałaby, żeby tak zostało już na zawsze, zarówno w życiu prywatnym z Marcinem Hakielem, jak i w M jak miłość, z Marcinem Mroczkiem.
Jesteśmy w serialu jedyną rodziną, która jest przykładna i która trzyma się razem od tak dawna - wyjaśnia aktorka w rozmowie z Faktem. Chcę, żeby tak pozostało. Chcemy dawać widzom nadzieję, że można tak żyć. Żę wierność to dobra droga, że bez skoków w bok można być razem przez wiele lat i być szczęśliwym.
Jedynym szaleństwem w dotychczasowym życiu Kingi Zduńskiej był pocałunek z sąsiadem w 2013 roku. Kasia tej pory ma takiego moralniaka, że poprosiła scenarzystów, by już nigdy nie stawiali jej w takiej sytuacji.