Maciej Musiałowski nie boi się kontrowersji i zaciekle walczy o atencję. Choć popularność i sympatię widzów zdobył grając Drugiej szansie i biorąc udział w Ameryce Express, na horyzoncie nie widać kolejnych propozycji. Aby o sobie przypomnieć, aktor postanowił wywołać burzę w internecie pokazując zawartość święconki, w której znalazło się miejsce nie tylko na tradycyjne kiełbasy i jajka.
Swoim zachowaniem Musiałowski nawiązał do niedawnego incydentu, w trakcie którego ksiądz wraz z ministrantami spalił książki w imię walki z bożkami. Wśród tytułów, jakie spłonęły znalazła się saga Zmierzch i seria powieści J.K. Rowling z Harrym Potterem w roli głównej. Z całej akcji w mediach społecznościowych wytłumaczyła się fundacja SMS z Nieba, twierdząc że było to niefortunne zdarzenie, ale nie miało charakteru prześmiewczego wobec jakiejkolwiek grupy społecznej czy religii.
Maciej Musiałowski podzielił się z fanami na Instagramie zdjęciem, na którym trzyma koszyk ze święconką, a w środku znajduje się Harry Potter. Fotkę opatrzył podpisem:
#amentothat.
Takie zachowanie celebryty podzieliło jego obserwatorów. Tamara Arciuch wydawała się rozbawiona zachowaniem aktora:
Ojoj, ale jak księżulek odkrył serwetkę to i reszta święconek z jajcyma i kiełbą mogła pójść z dymem - napisała w komentarzu.
Pojawiły się też głosy negatywnie oceniające taką próbę robienia szumu wokół siebie:
Mega słabe i żałosne! Jest wiele innych możliwości promocji własnej osoby, aż tak słabo z myśleniem?
Rośnie pokolenie kretynizmu i głupoty. W dupach się poprzewracało. Brak szacunku. A do religii i wyznawania takiej wiary nikt Cię nie zmusza!!! Szanuj ludzi bo to oni Cię poniekąd utrzymują oglądając Cię w TV – czytamy w komentarzach.
A wy co myślicie o zachowaniu aktora?