Irena Santor, autorka takich hitów jak _**Tych lat nie odda nikt**_ czy _**Już nie ma dzikich plaż**_, ma za sobą bardzo ciężkie chwile. Miniony rok upłynął piosenkarce na walce o zdrowie wieloletniego partnera, aktora Zbigniewa Korpolewskiego. W trosce o jego samopoczucie artystka niemal natychmiast odwołała wszystkie występy i na czas rekonwalescencji przeniosła się wraz z nim do Domu Artysty Weterana w Skolimowie, gdzie Korpolewski szczęśliwie mógł liczyć na całodobową opiekę medyczną. Niestety, mimo usilnych starań o jego powrót do zdrowia, Korpolewski nie odzyskał już sił po ciężkiej operacji serca i zmarł w listopadzie ubiegłego roku.
Śmierć ukochanego bardzo mocno wpłynęła na samopoczucie piosenkarki, która bardzo cierpiała i przez pierwszych kilkanaście tygodni nie mogła sobie znaleźć miejsca. Wiek Ireny Santor też coraz mocniej dawał o sobie znać, bowiem podczas wizyty w szpitalu w 2018 roku podejrzewano u niej udar. Początkowo artystka wykluczała wyprowadzkę ze Skolimowa, gdzie, mimo okoliczności, wkrótce poczuła się jak w domu. Myśl o powrocie do pustego domu, już bez partnera u boku, była dla niej absolutnie nie do zniesienia. Dzieci Ireny Santor i pozostali jej bliscy robili co mogli, aby ta nie czuła się samotna, dlatego spędzali z nią jak najwięcej czasu i zapraszali do siebie przy każdej możliwej okazji. Koniec końców śmierć Zbigniewa Korpolewskiego i towarzysząca jej żałoba skłoniły ją jednak do podjęcia pewnych działań.
Jak donosi _**Super Express**_ Irena Santor mimo wszystko zdecydowała się wyprowadzić ze Skolimowa, gdzie w listopadzie zeszłego roku zmarł jej mąż. Piosenkarka początkowo nie chciała opuszczać Domu Artystów Weteranów, szczególnie, że potrzebowała wsparcia po śmierci ukochanego, jednak nie mogła poradzić sobie ze stratą i wspomnieniami, które towarzyszyły jej podczas dalszego pobytu w tym miejscu. Aby po pięciu miesiących żałoby móc poczuć się odrobinę lepiej, gwiazda spakowała walizki i wyjechała ze Skolimowa.
Pani Irena podjęła taką decyzję, ponieważ Dom Artystów Weteranów przypominał jej o śmierci Zbigniewa. Pani Irena była w kiepskim stanie - powiedziała w rozmowie z Super Expressem osoba z otoczenia piosenkarki.
Irena Santor postanowiła wrócić do Warszawy, gdzie czuje się już podobno trochę lepiej. Piosenkarka odrzuciła jednak zaproszenie na spotkanie wielkanocne w Domu Artystów Weteranów, dlatego najwyraźniej potrzebuje więcej czasu, aby wrócić do siebie. Przypomnijmy, że Irena Santor i Zbigniew Korpolewski byli parą przez 25 lat. Poznali się w warszawskim Teatrze Syrena, w którym aktor był jednocześnie dyrektorem. Para nigdy nie zdecydowała się na ślub, jednak przez lata żyli razem jak małżeństwo i nazywali się "mężem" i "żoną". Korpolewski zmarł 25 listopada ubiegłego roku po poważnej operacji serca.
