Agata Kulesza przeżywa ostatnio ciężkie chwile. W warszawskim Sądzie Okręgowym toczy się rozprawa rozwodowa, a odkąd trafiła na wokandę, mąż Kuleszy, operator filmowy Marcin polubił zwierzanie się tabloidom z intymnych szczegółów ich pożycia małżeńskiego.
Posunął się nawet do upublicznienie w Internecie raportów z interwencji policyjnych w ich domu oraz wyników wywiadu lekarskiego przeprowadzonego przez psychiatrę. Do tej pory nie wiadomo, dlaczego to zrobił, bo orzeczenie lekarskie nie jest dla niego zbyt pochlebne. Wynika z niego, że mężczyzna wielokrotnie groził żonie przemocą fizyczną.
Skończyło się pozwami rozwodowymi złożonymi przez obie strony, w których każda z nich domaga się orzeczenia o winie współmałżonka.
Kulesza, w przeciwieństwie do męża, nie pojawiła się dotąd na żadnej rozprawie i ani razu nie zabrała głosu na temat rozwodu.
Na szczęście w tych trudnych chwilach aktorka znalazła czas na chwilę wytchnienia. Jak donosi Super Express, umówiła się ze znajomym w knajpce na warszawskim Powiślu.
Spędzili tam ponad dwie godziny - ujawnia świadek ich spotkania w rozmowie z tabloidem. Widać, że czas upływał im przyjemnie, bo Agata cały czas miała na twarzy uśmiech i przytulała głowę do jego ramienia.