Cały świat wstrzymuje oddech w oczekiwaniu na pojawienie się kolejnego członka brytyjskiej rodziny królewskiej. Nie brakuje nawet plotek jakoby Meghan Markle już urodziła i czekała na odpowiedni moment, aby to ogłosić. Wszystko wskazuje jednak na to, że te doniesienia można między bajki włożyć.
25 kwietnia na uroczystości poświęconej żołnierzom, którzy zginęli podczas I wojny światowej, pojawił się książę Harry. Dla fanów "royalsów" jest to pewna podpowiedź. Gdyby Meghan urodziła, z pewnością byłby w tym czasie przy niej. Zamiast tego uśmiechał się szeroko do obiektywów. Ewidentnie dopisywał mu dobry humor podobnie zresztą jak towarzyszącej mu księżnej Kate.
To dla mediów również dowód na to, że plotki o tym, że rodziny księcia Sussex i księżnej Cambridge są w stanie konfliktu, nie są prawdziwe. Miało o tym świadczyć chociażby wzajemne ignorowanie się synów Diany i Karola podczas Wielkanocy.
Harry i Kate wydawali się świetnie dogadywać podczas uroczystości i nie było widać jakichkolwiek śladów zatargu. Tak przynajmniej twierdzi ekspertka od mowy ciała:
Jeśli między rodzinami jest jakiś konflikt, najwyraźniej nie dotyczy on Harry’ego i jego szwagierki – czytamy na łamach Daily Mail.
Co więcej, jak zauważa ekspertka, fani royalsów dawno nie widzieli takiego uśmiechu na ustach księcia.
Dołeczki, jakie robią mu się kiedy rozmawia ze szwagierką, pokazują, że chociaż dojrzał do roli dojrzałego i poważnie wyglądającego męża oraz ojca, wciąż potrafi wcielić się w młodszego brata.
Myślicie, że Harry i Kate tylko udają, że się lubią?
