W maju minie rok odkąd fotoreporterowi udało się przyłapać Martynę Wojciechowską i Przemysława Kossakowskiego na randce w kawiarni na terenie warszawskiej Cytadeli.
To najpoważniejszy związek w życiu podróżniczki od czasu Jerzego Błaszczyka, z którym ma 11-letnią córkę Marysię. Niestety, tamten związek zakończył się tragicznie. Wprawdzie po rozstaniu Martynie i Jerzemu udało się utrzymać serdeczne relacje, jednak śmierć Błaszczyka w lutym 2016 roku położyła kres ich przyjaźni. Wojciechowska bardzo ciężko to przeżyła. Radość życia odzyskała dopiero dzięki Kossakowskiemu.
Kiedy tylko ich związek wyszedł na jaw, dyrektor programowy TVN-u rozpoczął podchody, by namówić ich na wspólny program. Para podróżników wolała jednak najpierw umocnić swój związek, zanim wystawią go na próbę podczas wspólnej pracy.
Ostatnio jednak doszli do wniosku, że są już gotowi na takie wyzwanie i zdecydowali się objechać pół świata, badając zwyczaje ślubne w różnych kulturach.
Oczywiście, przy tej okazji nie mogło obejść się bez spekulacji, czy ta podróż nie zakończy się ich własnym ślubem.
Martyna, kiedy poznała Przemka, postanowiła stworzyć z nim rodzinę - zapewnia informatorka tygodnika Na żywo.
Logiczną koleją rzeczy musiały pojawić się rozważania dotyczące wspólnego dziecka. Tabloidy słyną z upodobania do wciskania celebrytom dzieci na siłę, nawet przy braku entuzjazmu ze strony zainteresowanych. W przypadku Martyny i Kossakowskiego to nawet nie bardzo wiadomo, kiedy mieliby się wyrobić z ciążą, skoro lada chwila wyjeżdżają na kilka miesięcy realizować swój nowy program.
Jednak tajemniczy informatorzy tabloidu idą w zaparte.
Chcieliby mieć wspólne dziecko i ich plan jest coraz bliższy realizacji - zapewnia źródło gazety.
Martyna, póki co, ma sporo dzieci pod opieką. Oprócz swojej biologicznej córki, Marysi, opiekuje się dwiema adoptowanymi córkami albinoskami mieszkającymi w Tanzanii i dziewczynką z Boliwii. Wspiera także dzieci na Filipinach, a rozmowie z dziennikarzami specjalnie podkreśliła, że jej najbliższe plany nie uwzglednaiją urodzenia dziecka. Kossakowski szybko pogodził się z jej decyzją.
Nie mam dzieci i wszystko wskazuje na to, że nie będę ich miał - wyznał w jednym z wywiadów. Jeśli do tej pory nie poczułem pewnego drgnienia, instynktu, to jest bardzo małe prawdopodobieństwo, żebym go jeszcze poczuł.
Czyli w tym wypadku może być naprawdę trudno zmusić ich do rodzicielstwa, ale na szczęście tabloid się nie poddaje.
Choć Martyna i Przemek są zapracowani, uważają, że razem mogliby sprostać opiece nad dzieckiem - pisze zachęcająco Na żywo. Poza tym rodzice dziennikarki są zawsze gotowi, żeby im pomóc. Może podczas pracy nad wspólnym projektem para wreszcie podejmie tę ważną decyzję?.