Zenon Martyniuk raczej nie spodziewał się, że jego syn Daniel z takim przytupem wejdzie w świat celebrytów. Mężczyzna zasłynął agresywnym zachowaniem w stosunku do swojej ciężarnej żony, Eweliny, dziedziczki kaczej fortuny. W przeddzień Sylwestra Daniel nie wpuścił jej do domu, a przerażona zachowaniem syna Danuta Martyniuk wezwała policję. Funkcjonariusze znaleźli przy mężczyźnie 3,4 grama środków odurzających w postaci ziela konopi.
Szybko okazało się, że powodem agresji mężczyzny nie były substancje psychoaktywne, a konflikt z ciężarną żoną. Daniel M. zarzucał Ewelinie, że jest nimfomanką i "wrobiła go" w ciążę. Sytuacji nie polepszała relacja z teściową, którą oskarżał o przymuszenie go do ślubu. Na przeprosiny ze strony męża Ewelina musiała czekać aż do dnia porodu. Jej mąż oczywiście nie zapomniał uwiecznić tej chwili na Instastory.
Z czasem sytuacja w rodzinie Martyniuków polepszała się, a niesnaski ostatecznie zostały zażegnane w dniu chrzcin małej Laury. Daniel wrócił na Podlasie, a jego relacja z ojcem poprawiła się do tego stopnia, że panowie przed Wielkanocą wybrali się razem na zakupy i do fryzjera. Dumny Zenon pochwalił się nawet na łamach tabloidu poprawą stosunków z "synem marnotrawnym".
Daniel M. ma na swoim koncie nie tylko agresywne zachowanie w stosunku do żony. Suwalski sąd skazał mężczyznę nieprawomocnym wyrokiem za jazdę po pijanemu. Daniel został zatrzymany do rutynowej kontroli w czerwcu 2018 roku, a badanie alkomatem wykazało 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Synowi gwiazdora wymierzono karę 3 tysięcy złotych grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 3 lat. Mężczyzna jednak nie pogodził się z wyrokiem i zażądał ponownego rozpatrzenia sprawy oraz wyłączenia z niej sędziego.
Po wyroku za jazdę po pijanemu to mama Daniela objęła funkcję szofera i woziła go na zakupy do ekskluzywnych butików. Mimo wygód i pomocy najbliższych, mężczyzna wciąż nie potrafi zapomnieć o adrenalinie, jaką funduje mu prowadzenie auta. Na swoim Instastory zamieścił nagranie, na którym uwiecznił, jak rapuje piosenkę swojego ulubionego zespołu Kaliber 44. Raperskie popisy nagrane zostały w samochodzie, którego oczywiście nie prowadził Daniel:
Normalnie o tej porze wożę się po mieście. Normalnie o tej porze raz lepiej raz gorzej. Niedługo będę w domu, nic nie pokrzyżuje moich szyków. Za parę minut zaparkuje przy chodniku - słyszymy na nagraniu.
Myślicie, że Daniel odziedziczył wokalny talent po Zenku? Próby zwizualizowania sobie jazdy samochodem wyjdą mu lepiej niż starania Łukasza Jakóbiaka w prawie Ellen DeGeneres?