W 2001 roku Arkadiusz Kraśka został skazany na dożywocie za podwójne morderstwo. W areszcie spędził ponad 19 lat, bo sprawa toczyła się od 1999 roku. W tym czasie walczył o wolność przy wsparciu rodziny i przyjaciół. Prokurator Bogusława Zapaśnik złożyła wniosek o jego uniewinnienie, w którym tłumaczyła, jak został wrobiony.
ZOBACZ: Tomasz Komenda złożył wniosek o odszkodowanie. "Nie da się porównać tej krzywdy z niczym innym"
Według szczecińskiej prokuratury gangsterzy i policjanci współpracowali ze sobą, aby doprowadzić do skazania Kraśki za zastrzelenie Marka C. i Roberta S. Do zbrodni doszło 8 września 1999 roku. Jeden z funkcjonariuszy miał zmusić do seksu partnerkę Adama, a inni wywieźć jego synka do domu dziecka. Wszystko po to, aby zamknąć mężczyźnie usta.
Koszmar niewinnego według prokuratury człowieka prawdopodobnie dobiegł końca. Sąd Najwyższy po zapoznaniu się z wnioskiem o wznowienie śledztwa w sprawie podwójnego morderstwa postanowił wstrzymać wykonanie wyroku wobec Arkadiusza K.
W sprawie zachodzi obecnie wysokie prawdopodobieństwo, że dojdzie - w wyniku rozpoznania wniosku prokuratora - do uchylenia wyroków sądów I oraz II instancji, czego domaga się prokurator – poinformował Sąd Najwyższy.
Oznacza to, że Arkadiusz Kraśka będzie oczekiwał na ponowny proces na wolności. W uzasadnieniu takiej decyzji Sąd Najwyższy poinformował:
Nie przesądzając ostatecznego rozstrzygnięcia kwestii zasadności całości wniosku o wznowienie, zwłaszcza tak obszernego jak w niniejszej sprawie, należy podkreślić, że podnoszone w nim wielowątkowe zagadnienia natury faktycznej i prawnej dotyczące szeregu powołanych dowodów we wskazanym piśmie procesowym, wskazują na trafność nadzwyczajnego środka zaskarżenia w aspekcie przede wszystkim żądania wydania orzeczenia pierwotnego w postaci uchylenia wskazanych na wstępie wyroków.
Na kilkanaście godzin przed ogłoszeniem decyzji Sądu Najwyższego Kraśka opowiedział dziennikarzowi Wirtualnej Polski, co przeżywa:
Jestem spakowany od niemal 20 lat, bo jestem niewinnym człowiekiem. Od pierwszych chwil za kratami czekałem na dzień, kiedy w końcu mnie wypuszczą. Ciężko teraz zebrać myśli. Noc na pewno nie będzie przespana. Wiem, że tego nie zrobiłem, ale w tej sprawie było już tyle kłamstw, manipulacji, że gdzieś tam jest obawa o ostateczną decyzję sądu.
Kraśka ma dużo straconego czasu do nadrobienia. Na wolności czekają na niego żona i syn z poprzedniego związku:
Musze się nacieszyć żoną. Wzięliśmy ślub w czasie odsiadywania przeze mnie kary. Nareszcie będziemy mogli być ze sobą bez ograniczeń. Mam jeszcze jedno marzenie - chcę wrzucić pranie do pralki. Przez te wszystkie lata sam to musiałem robić. Siostra się ze mnie śmieje, że nie będę umiał włączyć pralki.
_
_