Od zatrzymania przez policję Elżbiety Podleśnej za rozprowadzanie plakatów z wizerunkiem Tęczowej Matki Boskiej, dyskusja na temat obrazy uczuć religijnych trwa w najlepsze. Prawa i lewa strona polityczna przerzucają się argumentami popierającymi ich stanowiska. Pierwsi uważają to za "grzech śmiertelny", a drudzy nie widzą w tym nic złego.
Głos w tej sprawie postanowiła zabrać również Anna Maria Siarkowska. Posłanka weszła do sejmu z listy Kukiz’15, ale szybko uznała, że jej partia staje się zbyt liberalna. Od 2017 roku działa pod banderą PiS. Zasłynęła już z radykalnych poglądów na temat aborcji, a teraz chce, aby każdy kto obrazi uczucia religijne katolików musiał zapłacić sporą karę.
Na swoim koncie na Twitterze zamieściła wpis, w którym dzieli się swoimi przemyśleniami:
Koniec z publicznymi drwinami z wartości najdroższych dla katolików. Dziś składam zawiadomienie do prokuratury. Jeśli każdy, kto umieszcza sprofanowany wizerunek NMP, otrzyma przykładową karę grzywny 10 000 zł, to zakończy się rumakowanie.
Kilka godzin po przywołanym wpisie pojawił się kolejny, w którym skomentowała post dziennikarki Gazety Wyborczej. Dominika Wielowieyska otrzymała bowiem zawiadomienie z prokuratury, jak stwierdziła, za umieszczenie na swoim profilu zdjęcia Matki Boskiej w tęczowej aureoli.
Pani redaktor celowo obraziła katolików. Jak zostanie jej wymierzona odpowiednio wysoka grzywna i w tym roku nie pojedzie na wakacje, może się wreszcie czegoś nauczy. To coś to znaczenie słów szacunek i tolerancka – Siarkowska uświadomiła dziennikarkę.
Oczywiście oba posty wywołały burzę. Znaleźli się tacy, co pochwalali zachowanie posłanki:
Brawo!
Dziękuję pani poseł – czytamy w komentarzach.
Przeważyły jednak opinie negatywne:
Lecz się
Pani też by się nauka przydała
_Za oszczerstwa grozi kara_
Kiedyś ta żółć pani zaszkodzi.
A wy co myślicie o zachowaniu posłanki?
