Trwa ładowanie...
Przejdź na

Littlemooonster96 o swojej obsesji na punkcie Shawna Mendesa: "Czekałam na niego przez 5 godzin przy autostradzie. Czuję się SPEŁNIONA"

0
Podziel się:

Blogerka przez cały dzień jeździła za piosenkarzem, gdzie się dało, chociaż wiedziała, że wieczorem będzie miała okazję go poznać. Przerażające?

Littlemooonster96 o swojej obsesji na punkcie Shawna Mendesa: "Czekałam na niego przez 5 godzin przy autostradzie. Czuję się SPEŁNIONA"

W 2015 roku kryjąca się pod pseudonimem Littlemooonster96 Angelika Mucha zabłysnęła na celebryckim firmamencie głównie dzięki swojej obsesji na punkcie Justina Biebera. Pochodząca z Katowic blogerka z wyjątkowym parciem na szkło szybko zdążyła udowodnić, że jest w stanie zrobić dosłownie wszystko, aby spełnić swoje niepokojące fantazje (niebezpiecznie ocierające się o stalking) i poznać najsłynniejsze bożyszcza nastolatek.

Z biegiem lat ambitnej psychofance Biebera udało się zaistnieć w show biznesie, szybko stając się idealnym materiałem na partnerkę biznesową. Mimo sporego zastrzyku popularności (i pieniędzy), celebrytka nie zapomniała o swoich idolach, których wciąż otacza niesłabnącą czcią. Kilka dni temu 20-latka opublikowała na swoim kanale youtubowym filmik, na którym opowiedziała fanom, jak wspólnie z trzema koleżankami postanowiły za wszelką cenę dopaść amerykańskiego piosenkarza, Shawna Mendesa i zrobić sobie z nim zdjęcie przed jego koncertem odbywającym się w Krakowie.

Wplątałam moją przyjaciółkę Marcelinę w przygodę i załatwiłam bilet na koncert Shawna Mendesa - mówiła podekscytowana Angelika do kamery. Kupiłam bilet już rok temu, Marcelina ma świadomość, że idzie na ten koncert dopiero od dwunastu godzin. To będzie mój trzeci raz, kiedy go zobaczę.

W kolejnym ujęciu widzimy Muchę siedzącą z koleżankami w samochodzie zaparkowanym przy autostradzie, gdzie - jak sama przyznała - przez pięć godzin czekała na siedem autobusów, z których jeden przewoził Mendesa i jego świtę. Pierwsze podejście skończyło się niepowodzeniem, dlatego też grupa koleżanek postanowiła wybrać się pod krakowską Arenę, gdzie ponoć miały największe szanse natknięcia się na idola.

To, jak od ponad 24 godzin wygląda moje życie, to jest jeden wielki hit. Spotkałyśmy Shawna pod Areną, gdzie Monika krzyknęła, żeby przyszedł do fanów. Powiedział, że idzie na siłownię, i że może później przyjdzie, więc odpuściłyśmy i pojechałyśmy. Gdy odjechałyśmy, zobaczyłyśmy nieopodal jego van pod siłownią, więc weszłam tam na chwilę do toalety i zobaczyłem przez przeszklone szyby, jak "pakuje". Jestem spełniona, słuchajcie! Zapowiada się ciekawy dzień. A ja i tak go spotkam.

Ostatecznie Angelice udało się "poznać" Shawna i zrobić sobie z nim pamiątkową fotografię. O całym zdarzeniu opowiedziała drżącym głosem i z trzęsącymi się rękami.

Mam dla Was najlepszy update. Udało się. Bałam się, że te starania pójdą na marne. Tak jak Wam mówiłam, czekałyśmy pod siłownią. On wyszedł z tej siłowni i sam do nas zagadał, czy chcemy zdjęcie my zagadałyśmy co tam u niego: "How are you? Welcome to Poland", zrobiłyśmy sobie zdjęcie grupowe. Telefon był włączony i wszystko nagrywał. Za kilka godzin znów go spotkam na "meet and greet". Już emocje ze mnie opadły, ale tuż po tym, co się wydarzyło, zaczęłam krzyczeć do ludzi: "Kocham Kraków! Ludzie, nie wiecie, co się wydarzyło. Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie". Spotkałam tutaj Justina Biebera, a teraz spotkałam tu Shawna Mendesa.

Co ciekawe, Mucha od samego początku wiedziała, że będzie miała okazję poznać gwiazdora - blogerka kupiła najdroższy możliwy bilet ("meet and greet"), za który zapłaciła... 2 000 złotych.

Weszłam tam do niego i się zacięłam. On wtedy powiedział do mnie: "O, widzieliśmy się dzisiaj rano". Zrobiliśmy sobie zdjęcie, mam nadzieję, że dobrze wyszło. Powiedziałam mu, że bardzo się cieszę, że przyjechał do Polski, i ze musi tu wrócić. Obiecał, że tak zrobi, więc trzymam go za słowo - groziła.

W dalszej części nagrania Angelika odpowiedziała na zarzuty fanów, że dzięki znajomościom umożliwiono jej spotkanie z Mendesem, albo przynajmniej uprzedzono ją, gdzie będzie mogła go spotkać. Mucha odparła, że natknięcie się na Mendesa pod siłownią było łutem szczęścia i czystym przypadkiem, choć chwilę później przyznała, że... pojechała za jego samochodem, który w międzyczasie straciła z oczu.

_**Nie użyłyśmy żadnego nielegalnego źródła. Stało się tak dzięki Twitterowi. Stamtąd miałyśmy informacje, jakim jeździ busem, jakie ma rejestracje, wszystko. Czasami wystarczy posiedzieć nad czymś i poszukać.**_

Wy też jesteście przerażeni?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)