Tomasz Karolak do tej pory nie miał zbyt wielu okazji, by zamęczać rodzinę swoją troską. Wręcz przeciwnie, chwalił się w wywiadach, że skutecznie udaje mu się ograniczyć kontakty z bliskimi i prowadzić życie singla bez zobowiązań.
Wydawało się, że naprawdę uważa to za powód do dumy.
Ostatnio jednak nadrabia zaległości. Korzystając z okazji, że producenci kontynuacji hitu sprzed dekady 39 i pół byli gotowi obiecać mu wszystko, czego zapragnie, no bo w końcu trudno wyobrazić sobie serial bez głównego bohatera, zarekomendował im nie tylko byłą partnerkę, Violę Kołakowską lecz również dwunastoletnią córkę, Lenę.
W rozmowie z Faktem aktor podkreśla, że Lena musiała przejść przez casting tak jak każda inna kandydatka, a to, że jest córką odtwórcy głównej roli, tylko troszkę pomogło.
Produkcja postanowiła wykorzystać naturalną więź, którą mamy, a na castingach okazało się, że Lena dysponuje pewnym dźwiękiem kamerowym - wyjaśnia Karolak. My to z Violą dobrze przemyśleliśmy. Natomiast ona bardzo chce, niech próbuje. Nie mogę zdradzić, jaka to będzie rola, ale Lena garnie się do grania.
_
_